Śmieszki „Kasty”

Neosędzia Izby Dyscyplinarnej SN Konrad Wytrykowski przestał wypierać się członkostwa w whatsappowej grupie „Kasta”. Skoro tak, to zaprzeczenia innych jej uczestników, w tym członków neo-KRS bis Macieja Nawackiego i Jarosława Dudzicza, a także byłego wiceministra Łukasza Piebiaka, też stają się wątpliwe. A sprawą poważnie powinna zając się neo-KRS i rzecznik dyscyplinarny dla sędziów.

„To, co piszę w prywatnych rozmowach, to moja sprawa. Gdzie tam jest planowanie akcji hejterskich? Czy tam jest cokolwiek poza wymienianiem uwag, jakimiś śmieszkami?” – mówił Wytrykowski w poniedziałek podczas mowy kończącej proces, jaki razem z Maciejem Nawackim wytoczyli przeciwko mnie z art. 212 kk, czyli za pomówienie za pomocą środków masowej komunikacji.

Do tej pory osoby wymieniane w mediach jako uczestnicy grupy hejterskiej, której celem była dyskredytacja sędziów zaangażowanych w obronę niezależności sądownictwa, twierdziły, że pokazane blisko trzy lata temu przez media screeny korespondencji grupy „Kasta” to fotomontaż. I że osoby podpisane pod korespondencją ich nazwiskami to nie oni. Tak twierdzili Wytrykowski i Nawacki w sądzie pierwszej instancji sądzącym moją sprawę. Teraz Konrad Wytrykowski przestał zaprzeczać. Tyle że bagatelizuje wagę korespondencji na grupie „Kasta”. Mówi, że niczego tam nie knuł przeciw sędziom, że to były takie „śmieszki”.

Jakie to były „śmieszki”, opisały niedawno – prezentując screeny – portale OKO.press i Onet w serii artykułów opartych na materiałach i wyjaśnieniach dwóch skruszonych członków tej grupy: sędziów Arkadiusza Cichockiego i Tomasza Szmydta. Na przykład o znanym sędzim, który odszedł z zawodu, Jarosławie Gwizdaku, Konrad Wytrykowski napisał „qutasina”. A Jarosław Dudzicz o Żydach pisał per „mośki”. Dudzicz ma zresztą niekończące się postępowanie prokuratorskie o antysemickie wpisy w mediach społecznościowych, co nie przeszkodziło mu w ponownym wyborze do neo-KRS.

W innej konwersacji Maciej Nawacki protestuje przeciwko nazywaniu prof. Marka Safjana, polskiego sędziego w TSUE, „Polakiem”: „Mowa była o Polakach a nie o tkaninach” – mówi. Konrad Wytrykowski dopowiada: „Jest to tkanina reprezentująca RP w TSUE”.

Dariusz Drajewicz w ramach kolejnego „śmieszka” pisał z Hiszpanii, że jest właśnie w Centro de Estudios Judicios, gdzie przechowywane są dzienniki ustaw z czasów dyktatury Franco. Neosędzia Rafał Stasikowski (od neo-KRS dostał awans z sądu rejonowego do NSA) zaproponował: „Przywieź jakieś gotowe rozwiązania”. Na to Drajewicz odpisał, że przywiezie „nie jedno”.

Między członkami grupy odbyła się też inna „śmieszkowa” konwersacja: na temat tego, do jakiej sieci kin wypada nie chodzić. Wytrykowski zadeklarował, że do sieci Helios, bo należy do Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej”. Na to wiceminister Piebiak zadeklarował, że on nie chodzi do Cinema City, bo „Żydom z Cinema City wara od mojej kasy”.

Oczywiście to kwestia gustu, co kogo śmieszy. Jednak do pewnych rodzajów poczucia humoru sędziemu, jako funkcjonariuszowi publicznemu, który powinien dbać o swój wizerunek osoby bezstronnej, przyznawać się nie wypada. Mówi o tym m.in. Zbiór Zasad Etyki Zawodowej Sędziów uchwalony przez neo-KRS. Jego par. 23 stanowi, że „sędzia powinien powściągliwie korzystać z mediów społecznościowych”, a wcześniej, w par. 5, powiedziano, że „powinien unikać zachowań, które mogłyby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności, nawet jeśli nie zostały uwzględnione w Zbiorze”.

Komunikatory to nie to samo co media społecznościowe, ale jeśli w konwersacji bierze udział kilkanaście osób – jak było w grupie „Kasta” na Whatsappie – to takie wypowiedzi są w pewnym sensie publiczne. Właśnie się o tym przekonaliśmy.

I co dalej? Czy neo-KRS, która „Zasady” przyjęła i stoi na ich straży, zamierza zareagować? Właśnie nową przewodniczącą neo-KRS została Dagmara Pawełczyk-Woicka, zwana „koleżanką Ziobry”. Wygrała głosowanie członków neo-KRS, wzywając: „Nie możemy się wstydzić, bo nie mamy czego!”.

Na dzisiejszym, pierwszym posiedzeniu neo-KRS bis przedstawiciel prezydenta Wiesław Johann wspomniał o ostatnich publikacjach o aferze hejterskiej, nazywając ją „bzdurą”. Problemu etycznego w tych „śmieszkowych” konwersacjach nie widzi znakomita większość członków neo-KRS bis, bo na członka Prezydium Rady wybrała dziś Macieja Nawackiego. Nikt nawet nie zapytał go o uczestnictwo w grupie „Kasta”.

Czy zamierza zareagować rzecznik dyscyplinarny dla sędziów? Dwaj jego zastępcy: Michał Lasota i Przemysław Radzik, też brali udział w „śmieszkowych” konwersacjach „Kasty”. Radzik nazwał w jednej z nich sędziego Gwizdaka „bydlakiem”, a Lasota się przyłączył: „Otototototo Druhu”. O przesłuchaniu sędziego Waldemara Żurka przez Lasotę rzecznik Radzik napisał: „Żur zrobi kupę na przesłuchaniu u Druha Michała”. Czy „druhowie” Radzik i Lasota będą mieli szansę bać się przesłuchania u głównego rzecznika Schaba?