Ziobro daje szansę opozycji

Dzisiejsze posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości, która miała pracować nad projektami „likwidującymi” Izbę Dyscyplinarną – odwołane. Przesłuchy mówią, że to z powodu braku poparcia Zbigniewa Ziobry dla projektu prezydenckiego, który ma być „wiodącym” (jest jeszcze projekt Solidarnej Polski i PiS).

Projekt prezydencki jest tak samo zły jak pozostałe i nic nie załatwia. Oprócz – być może – odblokowania Krajowego Planu Odbudowy, bo ma być do tego pretekstem dla Unii. Z tego punktu widzenia chwilowe zatrzymanie prac nad likwidacją Izby Dyscyplinarnej (by powołać twór pod inna nazwą, równie bezprawny) niewiele zmienia: jeśli Unia szuka pretekstu do odblokowania KPO, to go już ma, bo Ursula von der Leyen stawiała warunek „rozpoczęcia prac nad likwidacją Izby Dyscyplinarnej”. A prace się „rozpoczęły” wraz z pierwszym czytaniem projektów w Sejmie.

Gdyby jednak Unia czekała na jakąś prawdziwą reformę, to opór Ziobry jest okazją dla opozycji, by ją próbować wymusić: bez opozycji PiS nic nie uchwali. Poprawki zapowiadane przez PSL – starych neosędziów z Izby Dyscyplinarnej usunąć z zawodu, powołać nową Izbę Dyscyplinarną z sędziami o co najmniej siedmioletnim stażu, co wyeliminuje większość, choć nie wszystkich neosędziów, i przywrócić odsuniętych sędziów do pracy – znacząco poprawią projekt.

Oczywiście pod warunkiem, że Unia nie odpuści i nie zadowoli się „rozpoczęciem prac”. A nie powinna, bo sędziowie dalej są represjonowani i nieprzywracani do pracy. Wczoraj rzecznik dyscyplinarny i wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik nie wykonał orzeczenia sądu i nie przywrócił do pracy Igora Tulei. Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki w takiej samej sytuacji nie przywraca do obowiązków Pawła Juszczyszyna. Kolejnych zawieszeń w czynnościach nie ma tylko dlatego, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wydaje zagrożonym nim sędziom zabezpieczenia. A nie jest pewne, jak długo Izba Dyscyplinarna zamierza je honorować. Zawieszonych jest już sześciu sędziów, co najmniej drugie tyle „czeka” na zawieszenie.

W tej sytuacji trudno będzie Komisji uznać, że pierwsze czytanie projektów, w wyniku którego odrzucono jedyny projekt naprawdę reformujący postepowanie dyscyplinarne (projekt Iustitii wniesiony przez KO i Lewicę), nadaje się jako uzasadnienie odblokowania KPO. Trzeba raczej kuć żelazo, póki gorące. A PiS wstrzymał prace nad powołaniem neo-KRS bis (wycofując poparcie dla dwóch swoich kandydatów: Łukasza Piebiaka i Jarosława Dudzicza), więc może mięknie?