Zamaskowane bezprawie

Mamy prawo nie stosować się do bezprawnego prawa. Tylko czy powinniśmy, jeśli jest sensowne i spełnia swoje zadanie? A może jednak powinniśmy się buntować, żeby nauczyć władze dbałości o praworządność?

Klientka weszła do sklepu w Augustowie bez maseczki i odmówiła jej założenia. Więc kasjerka odmówiła obsłużenia jej. Klientka złożyła doniesienie na policję, kasjerka została ukarana przez Sąd Rejonowy w Suwałkach grzywną 100 zł za wykroczenie polegające na odmowie sprzedaży towaru „bez uzasadnionej przyczyny” (orzeczenie nieprawomocne).

Ta sprawa, choć wygląda dziwnie, jest akurat prosta do zrozumienia. Od egzekwowania prawa nie jest personel, tylko policja i – w tym przypadku – służby sanitarne. Choć z drugiej strony orzeczenie suwalskiego sądu o ukaraniu kasjerki jest o tyle dziwne, że przepis mówi o odmowie sprzedaży „bez uzasadnionej przyczyny”, tymczasem kasjerka wskazywała całkiem uzasadnioną przyczynę: zagrożenie zdrowia i wynikające z niego rozporządzenie Rady Ministrów o zasłanianiu ust i nosa w zamkniętej przestrzeni. Instancja odwoławcza powinna zapewne rozważyć ten argument.

Nieco podobna sytuacja była niedawno w Ikei: ochroniarz nie wpuścił aktora Tomasza Karolaka, który nie zgodził się założyć maseczki. IKEA wyjaśniła publicznie, że nie wpuszcza osób bez maseczek, bo dba o zdrowie swoich pracowników i klientów. A więc wskazała „uzasadnioną przyczynę” niewpuszczenia bez maseczki. Aktor na portalu społecznościowym napisał, że ma świeże badania świadczące o tym, że nie jest zakażony. Pytanie, jak świeże? Z dnia próby wejścia do Ikei?

Aktor napisał też, że obowiązek zakładania maseczek jest sprzeczny z konstytucją. I rzeczywiście jest. Zwrócił na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich w majowym, a potem lipcowym wystąpieniu do premiera. Chodzi o to, że obowiązek noszenia maseczek został nałożony wbrew ustawie, na którą powołuje się Rada Ministrów jako na podstawę rozporządzenia. A rozporządzenie nie może wykraczać poza ustawę.

Nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach zamkniętych został wydany na podstawie art. 46a i 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Konkretnie chodzi o prawo do nałożenia rozporządzeniem dodatkowych ograniczeń i obowiązków „poddania się badaniom lekarskim oraz stosowania innych środków profilaktycznych i zabiegów PRZEZ OSOBY CHORE I PODEJRZANE O ZACHOROWANIE”.

Tymczasem obowiązek zakrywania twarzy został nałożony na WSZYSTKICH (z drobnymi wyjątkami). RPO Adam Bodnar zwracał uwagę rządowi już w maju, że należałoby uzupełnić ustawę, jeśli chce się nakładać obowiązek na wszystkie osoby przebywające na terenie Polski. Jednak rząd najwyraźniej to zignorował, bo w lipcu wydał kolejne rozporządzenie o zasłanianiu twarzy na tej samej, nieuzupełnionej podstawie ustawowej. O ile w maju można było potraktować rozporządzenie jako błąd, o tyle w lipcu raczej jest to już celowe lekceważenie nie tylko rzecznika, ale też obywateli.

Czy powinniśmy puszczać rządowi płazem lekceważenie prawa? Można by powiedzieć, że Tomasz Karolak zastosował obywatelskie nieposłuszeństwo wobec tej praktyki. Ale takie nieposłuszeństwo stosuje się wobec władzy, a nie prywatnej firmy. Firma zaś uchroniła aktora przed odpowiedzialnością, nie dopuszczając do popełnienia przez niego wykroczenia, bo udaremniła mu wejście do sklepu. Więc z obywatelskiego nieposłuszeństwa nici.

Ale można doprowadzić do skutecznego ukarania i walczyć przed sądem o uchylenie tej kary jako nałożonej bez podstawy prawnej. RPO już wcześniej przyłączał się do takich postępowań administracyjnych o nałożenie grzywny. I miał sukcesy: sanepid rezygnował z podtrzymywania decyzji o nałożeniu grzywny administracyjnej przez policję.

Tylko znowu jest dylemat: czy przywoływanie władzy do porządku warte jest ryzyka zakażenia bliźnich?

Z drugiej strony widok premiera Morawieckiego i jego współpracowników BEZ MASECZEK w kinie, podczas pokazu filmu o Kornelu Morawieckim, kusi, by jednak powalczyć o prawomocne stwierdzenie przez Naczelny Sąd Administracyjny, że kara nałożona na obywatela przez władzę, która sama nie stosuje się do swojego rozporządzenia, narusza zasadę równości wobec prawa.