Co może dać blokada naboru do Sądu Najwyższego?

I Prezes SN Małgorzata Gersdorf udała się na urlop, 15 sędziów SN przeszło w stan spoczynku. Ale obywatele nie odpuszczają: pikietują każdego wieczoru pod Sądem Najwyższym w obronie sądów. Pikietowali też dziś rano, witając sędziów przychodzących do pracy transparentem „ZOSTAŃCIE”.

O co walczą obywatele, skoro większość sędziów po 65. roku życia odeszła, a prezes Gersdorf pojechała na urlop? O to, żeby w stan spoczynku nie przechodzili kolejni sędziowie. Żeby zbuntowali się przeciw prawu, które łamie zasadę nieusuwalności sędziego, zmieniając reguły w trakcie gry. I uzależniając dalsze orzekanie sędziów od zgody prezydenta – przedstawiciela władzy wykonawczej. O to, by ci sędziowie, którzy dopiero wejdą w stan spoczynku, zadali pytanie prawne Trybunałowi Sprawiedliwości UE, czy uzależnienie ich losu od woli prezydenta nie narusza prawa do sądu osób, których sprawy sądzą. Obywatele walczą też o to, by gdy sędziowie zadadzą to pytanie, zawiesili do czasu odpowiedzi z Trybunału w Luksemburgu działanie przepisów „wycinających” sędziów.

Obywatele walczą też o to, by pozostali w SN sędziowie trzymali się tego, że Małgorzata Gersdorf jest urzędującym I Prezesem SN do końca jej konstytucyjnej kadencji. Bo lada chwila można się spodziewać nominacji nowych sędziów do SN, spośród których prezydent wskaże tymczasowego komisarza. I sędziowie, a także sądowa administracja staną przed wyborem: uznawać jego decyzje, czy nie.

Sądu Najwyższego bronią też sędziowie sądów powszechnych.

Stowarzyszenia Justitia i Themis wzywają sędziów do masowego zgłaszania się do naboru do Sądu Najwyższego. Można to robić do końca lipca. 14 lipca ma się odbyć nadzwyczajny zjazd środowisk prawniczych i wtedy może paść podobny apel także do naukowców, adwokatów, radców prawnych i notariuszy. Co to da?

Jeśli zgłoszenia będą rzeczywiście masowe, idące w setki czy tysiące, z pewnością spowolnią obsadzenie Sądu Najwyższego (docelowo do obsadzenia jest co najmniej 65 miejsc, na razie prezydent ogłosił 44 wakaty), bo to jest konkurs: każda kandydatura musi być zaopiniowana przez Krajową Radę Sądownictwa w osobnej procedurze. Kandydaci, którzy nie zostaną zarekomendowani prezydentowi (jeden kandydat na jedno miejsce), mogą się odwołać do NSA. Wtedy procedura obsadzania danego miejsca zostaje wstrzymana do czasu rozpatrzenia odwołań.

Ale wtedy wakaty w Sądzie Najwyższym może tymczasowo obsadzić Zbigniew Ziobro. Ustawa o SN (art. 114) przewiduje bowiem, że minister sprawiedliwości może delegować do Sądu Najwyższego wybranych przez siebie sędziów sądów powszechnych z minimum 10-letnim stażem. Jest jedno ale: minister może to zrobić tylko na wniosek komisarza wskazanego przez prezydenta do przejściowego kierowania Sądem Najwyższym. Na razie prezydent uznał, że tę rolę odgrywa wskazany przez prezes Gersdorf jako jej chwilowy zastępca prezes Izby Pracy Józef Iwulski. Nie należy się po nim spodziewać, że będzie wnioskował do ministra o nowych sędziów. A więc Zbigniewowi Ziobrze możliwość obsadzenia Sądu Najwyższego otworzy się dopiero, gdy KRS-owi uda się przepchnąć do prezydenta pierwszą kandydaturę.

Nie można też wykluczyć błyskawicznej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym wykreślającej udział komisarza w delegowaniu sędziów do SN. Pamiętamy, że taki projekt pojawił się, gdy wyglądało na to, że I Prezes SN Małgorzata Gersdorf nie zechce zwołać pierwszego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa obsadzonej w całości przez polityków.

Krajowa Rada Sądownictwa wymyśli też zapewne rozmaite kruczki, by poradzić sobie z zalewem kandydatów – jeśli akcja zalewania się powiedzie.

Ale tak czy inaczej – warto spróbować. Prawdopodobne, że uda się całą procedurę opóźnić tak, by Komisja Europejska zdążyła złożyć skargę na ustawę o SN do Trybunału Sprawiedliwości. Oczywiście jeśli zechce ją złożyć, co jeszcze nie jest pewne: dopiero zażądała od polskiego rządu usunięcia uchybień, a rząd ma miesiąc na odpowiedź. Procedura przed Trybunałem i ewentualne zawieszenie działania ustawy o SN przez Trybunał (łącznie z zawieszeniem działań KRS do czasu zbadania jej legalności) mogłyby nastąpić w połowie września.

Warto podjąć akcję masowych zgłoszeń do SN także dlatego, że odwołanie się przegranych kandydatów do NSA może dotyczyć nie tylko tego, że nie wygrali konkursu. W odwołaniu sędziowie mogą kwestionować ważność decyzji KRS jako organu obsadzonego z naruszeniem konstytucji i ustawy. I wnioskować, by NSA zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem prawnym, czy system nominacji sędziowskiej dokonywany wyłącznie z udziałem osób mianowanych przez polityków i przez prezydenta – a więc władzę wykonawczą – nie narusza art. 19 traktatu o UE, gwarantującego prawo do skutecznej ochrony sądowej?

W tej sytuacji wszystko zależeć będzie od odwagi i poczucia odpowiedzialności za państwo i władzę sądowniczą sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.