Stało się świecką tradycją, że Święto Niepodległości to przede wszystkim święto nacjonalistów, rasistów i ksenofobów. Czują to nawet politycy PiS, bo nie kroczą już w Marszu Niepodległości i jego mutacjach w innych miastach, organizując sobie własne uroczystości, w rodzaju mszy i składania wieńców w symbolicznych miejscach.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak zachwycił się jednak na konferencji prasowej marszami nacjonalistów: „Święto Niepodległości przebiegało w bardzo dobrej atmosferze, było bezpiecznie. Mogliśmy zobaczyć biało-czerwoną na ulicach Warszawy, to był piękny widok”. Minister nie zauważył, że w morzu biało-czerwonych flag królowały rasistowskie transparenty: „Biała Europa”, „Wszyscy różni, wszyscy biali”, „Czysta krew”. Zapytany o nie, odparł: „Proszę nie ulegać takim skojarzeniom jednoznacznym”. I dodał, ze to, iż można maszerować z takimi hasłami, a potem o nich dyskutować, jest właśnie przejawem wolności.
Ta wypowiedź nabrała rangi symbolu w kontekście innych, symbolicznych dla tegorocznego Święta Niepodległości zdarzeń. Otóż grupa kilkudziesięciu Obywateli RP, którzy ustawili się z hasłem „Tu jest granica przyzwoitości” i banerem „Warszawa zhańbiona” kilkadziesiąt metrów od trasy Marszu Niepodległości została na pół godziny przed przejściem narodowców dość brutalnie zapakowana przez policję do radiowozów i zawieziona na komendę. Jedną z Obywatelek policjant zachęcał do wejścia do radiowozu słowami: „wsiadaj, k**wo”.
Policja analizuje, czy baner Obywateli RP nie był aby przestępstwem „pochwalania faszyzmu”, bo nad napisem „Warszawa zhańbiona” było zdjęcie z przemarszu hitlerowców zdobnego we flagi ze swastyką.
Tak wygląda wolność à la Błaszczak.
Kolejna symboliczna, tym razem dla polskiego patriotyzmu, scena z warszawskiego Marszu Niepodległości: około dwudziestu Obywatelek RP i działaczek kobiecych wmieszało się w pochód narodowców. Usiadły z transparentem „Precz z faszyzmem”. Młodzi patrioci szarpali i wyzywali kobiety, z których większość była w wieku ich matek. Wyrażali zapewne w ten sposób nie tylko umiłowanie ojczyzny i dumę narodową, ale też przywiązanie do wartości rodzinnych i właściwą „prawdziwym Polakom” kindersztubę.
Policja całej sytuacji nie zauważyła. Jedną z kobiet zabrało pogotowie.
No i jeszcze symbol szacunku dla z polskiego obywatelstwa. Młodzi patrioci z Wrocławia na widok osób protestujących przeciwko nazistowskim hasłom zaczęli wznosić okrzyki „je*ać obywateli”. Zachęcali także do „zabicia pedałów” (ponieważ osoby LGBT potraktowali osobno, można sądzić, że w poczet obywateli ich nie liczą).
Ale nikt nie spalił budki strażnika pod ambasadą rosyjską ani nie podpalił wozu transmisyjnego TVN. Spłonęły tylko (od patriotycznej racy) włosy jednej z kontrdemonstrantek.
Za rok stulecie odzyskania niepodległości. Będzie zapewne jeszcze spokojniej, jeszcze bardziej wolnościowo i patriotycznie, a oczy szefa MSWiA ucieszy jeszcze bardziej biało-czerwony widok.
12 listopada o godz. 14:31
Daremne żale, próżny trud…
Na nic lamenty i wyrzekania – ani ulica, ani zagranica nie zmienią niewzruszonej woli narodu bycia gospodarzem w swojej własnej ojczyźnie.
12 listopada o godz. 15:25
„Stało się świecką tradycją, że Święto Niepodległości to przede wszystkim święto nacjonalistów, rasistów i ksenofobów.” – raczej jest zasadą lewicy przypisywać powyższe cechy narodowcom i patriotom, bowiem celem lewicy jest …likwidacja naszego państwa a następnie rozpuszczenie naszego narodu w bezpostaciowej masie nowych, socjalistycznych ludzi. Stąd takie erupcje nienawiści do polskości w okolicach naszego święta. BTW Myślę, że oskarżenia o rasizm się wypaliły. Wiem, że lewica amerykańska białą skórę uważa, za niedopuszczalną i rasistowską samą w sobie, ale czy uda się zaszczepić tę nienawistną nam tezę w Polsce? Pani Ewa próbuje.
12 listopada o godz. 17:35
Dziwi się Pani Błaszczakowi? On naprawdę miał powody do radości.
Proszę o odrobinę empatii. Tyle tysięcy ludzi i z tyłu głowy świadomość
ilu niechętnych mu, czekało na rozróbę w stylu prowokacji przy ambasadzie.
Konsekwentnie unikano pokazywania mundurowych, sukces, wiem jak irytują z doświadczenia.
Pozbawione wyobraźni kobiety i tak miały szczęście.
Jak ktoś chce zatrzymać rzekę robiąc tamę ze swojego ciała jest bezrozumny, może się jedynie utopić.
Skoro jest bezrozumny to i poglądy które reprezentuje automatycznie są bezrozumne.
Powinny być ukarane za zakłócanie legalnego zgromadzenia ale skoro są bezrozumne (?).
Wymienione w felietoniku hasła maszerujących wymagają głębokiego przemyślenia.
W marszu brali udział również bezrozumni, socjopaci, psychopaci ale zgodnie ze statystyką,
był ich jakiś procent. Również jakiś procent wystawiał hasła i czepianie się to zwykła demagogia.
Część ludzi chce przyjąć „niebiałych” do naszego kraju ale najlepiej nie na mojej ulicy a część
bezpardonowo krzyczy „nie”.
Piszę to bo z moich obserwacji ci drudzy są prawdziwi.
Jakoś dziwnie przekonany jestem, że Ci drudzy pomagają finansowo tym w Aleppo.
12 listopada o godz. 23:34
Ci co byli…wiedza jak bylo naprawde
13 listopada o godz. 5:01
Jezeli ta czarno-brunatna stonka wywrzeszcza haslo pr
zewodnie „Smierc wrogom Ojczyzny” to niech sie wszyscy razem posypia proszkiem DDT (za komumu Azotox)…
13 listopada o godz. 22:07
Tego się nie da komentować. Oni (w większości pewnie niewarszawiacy albo w pierwszym pokoleniu) plują na groby wszystkich warszawiaków, którzy zginęli podczas wojny i w Powstaniu. Następnym razem zorganizują sobie capstrzyk na Woli, w parku, stworzonym na ludzkich prochach.
15 listopada o godz. 4:14
Sz. P. Siedlecka,
Pusty jest ten blog; czy to rezultat selekcji odpowiednich tekstow szanownej Gospodyni, byc moze jest zamkniety.
Demokratycznie, dla wszystkich.
George Weigel, biograf JPII, okreslil go jako „polskiego nacjonaliste” stawiajac znak rownosci z jego patriotyzmem. Jezeli okresle siebie jako nacjonaliste albo narodowca, bede w znakomitym towarzystwie.
Czy jestem patriota?
Chcialbym zasluzyc na ten zaszczyt, nie jest to automatyczne.
Za rok bede w Warszawie swietowal 100-lecie Niepodleglosci, bede przed Grobem Nieznanego Zolnierza, bede z kims, gdzies maszerowal, chce zobaczyc na warszawskim niebie miliony fajerwerkow, bialo-czerwonych koniecznie, etc.
Pisze Sz.P. m.in.: „Święto Niepodległości to przede wszystkim święto nacjonalistów, rasistów i ksenofobów. ”
Ze sie zapytam; co sie stalo z tymi co nie sa rasistami, ksenofobami i nie-nacjonalistami w dniu narodowego swieta?
Ciekawe, kim sa ci co nie sa nacjonalistami. Jedno mi tylko przychodzi do glowy – internacjonalisci. Alez oczywiscie !
Dzierzynski, Marchlewski … Sami nie-patrioci, nie-rasisci, nie-ksenofoby. Trzymam z rodzimymi „nacjonalistami i ksenofobami”.
No wiec, gdzie oni sie podziali w tym dniu? Dlaczego ich na ulicach W-wy, miast i miasteczek nie bylo sto razy wiecej od tych „nacjonalistow, rasistow i ksenofobow”? Moze… Niesmialo…
Moze te 60-100 tys. w W-wie reprezentowalo tzw. milczaca wiekszosc, hmm… ?
I dalej, Sz.P. pisze o paniach „szarpanych i wyzywanych” za transparent „Precz z faszyzmem”. Mysle, ze gdyby te panie mialy rowniez „Precz z bolszewizmem”, byloby to nie tylko obiektywnie i wywazone, ale wrecz niezbedne. I uniknelyby nieprzyjemnosci, o ile wogole takowe byly.
I wreszcie: „Jedną z Obywatelek policjant zachęcał do wejścia do radiowozu słowami: „wsiadaj, k**wo”.” –
Prawo tego rodzaju sytuacje okresla jako „hearsay” albo; „he said, she said” – On tak powiedzial, a ona tak.
Moglo zaistniec, wielce nieprawdopodobne, ale dla „dramaturgii” publicystycznej niezbedne. Jak pamietam, pania policjanci delikatnie, na raczkach usuneli z drogi idacej demonstarcji.
Mam nadzieje, ze za rok Warszawa jak i caly kraj bedzie bialo-czerwony, milion na ulicach, ze nie bedzie powodow do 20-osobowych „kontrdemonstracji”, jak to bylo w tym roku