Prawo może znaczyć sprawiedliwość
PiS przejął organy ścigania, więc te zajmują się tym, na co zezwoli partia. A w każdym razie nie zajmują się tym, co jej nie na rękę. Na przykład badaniem sprawy muzułmańskiej uczennicy z Berlina, oplutej niedawno w Lublinie przez polskiego patriotę. Była uczestniczką wycieczki uczniów ze szkoły średniej w Berlinie im. Teodora Heussa. A uczniowie – to dzieci emigrantów z Palestyny, Libanu i Turcji. Policja, do której natychmiast podeszli uczniowie z tłumaczką, nie chciała – według uczniów – przyjąć zawiadomienia i zatrzymać mężczyzny, który opluł dziewczynę. Według polskiego kodeksu karnego jest to znieważenie na tle nienawiści rasowej i religijnej, czyli coś całkiem poważnego.
Policja do sprawy ustosunkowała się dopiero, gdy zaczęły o niej donosić media. Ale bynajmniej nie sumitując się i deklarując wszczęcie postępowania. Ogłosiła, że na monitoringu wizyjnym nie znalazła zarejestrowanego tego zdarzenia. Dopytywana przez dziennikarzy, przyznała, że to nie wyklucza, że do zdarzenia nie doszło. Ale uznała to za wystarczający powód, żeby sprawą się nie zajmować. Nie ma nagrania – nie ma przestępstwa.
No i nie zabagnia się statystyki przestępstw na tle ksenofobicznym, żeby nam potem Rada Europy i Unia Europejska nie wytykały.
Ale nie ma tak łatwo. Bo PiS może sobie rządzić polskimi organami ścigania, ale nad niemieckimi władzy nie ma. A niemieccy uczniowie – jak donosi Wirtualna Polska – złożyli skargę o ksenofobiczną napaść do niemieckiej policji. Chodzi nie tylko o oplucie dziewczyny w Lublinie, ale o towarzyszące wycieczce (notabene śladami Holokaustu) podczas kilkudniowej wizyty nieprzyjazne zachowania Polaków: wyśmiewanie, wytykanie palcami, a nawet odmawianie obsługi.
W zawiadomieniu do niemieckiej policji są nazwiska sześciu świadków.
Niemiecka policja zgłoszenie przyjęła. Ma prawo zająć się sprawą, bo poszkodowanymi są obywatele niemieccy. Z kolei polska policja i prokuratura – na mocy unijnych przepisów – mają obowiązek udzielić niemieckim organom ścigania pomocy prawnej. Niemieccy policjanci i prokuratorzy mogą też przyjechać do Polski i samodzielnie dokonywać czynności niezbędnych dla wyjaśnienia sprawy.
Można się spodziewać, że w propisowskich i „patriotycznych” mediach pojawią się wtedy alarmy o panoszeniu się Niemców w Polsce i naruszaniu naszej suwerenności. I wezwania do wyjścia z Unii, która odbiera nam suwerenność. Tyle że i bez przynależności do Unii musielibyśmy współpracować z niemieckimi organami ścigania, bo tak stanowią umowy międzypaństwowe zawierane po to, by także polskie organa mogły działać na rzecz polskich ofiar przestępstw w innych krajach.
Jaki stąd wniosek? Że jak PiS się chce samorządzić z pominięciem międzynarodowych reguł i standardów – to niech się przeniesie na inny kontynent. A najlepiej planetę, bo na innym kontynencie też będzie podlegał międzynarodowej organizacji godzącej w suwerenność: ONZ.
Niemcy mogą liczyć na ochronę ze strony swojej władzy. A nam, Polakom, którzy skarżą się na nadużycia polskiej władzy – np. niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, wycinkę Puszczy Białowieskiej, naruszanie wolności zgromadzeń – zostają sądy. Jak pisze w wydanej po wyborach Trumpa w USA (dołączonej do z wydania POLITYKI 30 maja) broszurce „O Tyranii” Timothy Snyder „Trudno zniszczyć państwo prawa bez prawników”. Co poddaję prawnikom pod rozwagę. Wszystko dziś opiera się na prawie. Prawo stosują i interpretują prawnicy. Władza może go używać do swoich celów tylko z ich pomocą.
Komentarze
Czy Pani odebrało rozum? W jaki rodzaj postawy wpisuje się takie zachowanie: rozdmuchiwanie fałszywej wiadomości, nieudowodnionej ustawki, do poziomu międzynarodowego konfliktu? Jak można być tak zaślepionym i obłudnym? Rząd nie jest „mój” – niech więc na Polskę spadną wszystkie kataklizmy i kary! – oto postawa obecnej upadłej, obrażonej „elity”, politycznej dzieciarni. Jest Pani osobą chorą na PiS. Proponuję zmienić podejście na bardziej pozytywistyczne i skierowane na dobro kraju, a nie „wszystko byle na przekór”. Życzę sobie lepszych oponentów po drugiej stronie sceny politycznej. Pozdrawiam.
O, ten sam identyczny artykuł pani Siedleckiej już czytałem niemal 3 lata temu, gdy 18 sierpnia 2013 na plaży w Gdyni grupa Polaków pobiła meksykańskich marynarzy.
Wówczas PO przejąęła organy ścigania, więc te zajmowały się tym, na co zezwoliła partia. A w każdym razie nie zajmowały się tym, co jej nie na rękę: niewłaściwa reakcja, braku przepływu informacji między komórkami itp.
Po pierwsze, to pełna zgoda co do najnowszego zdarzenia czyli ja także mam problem z brakiem reakcji polskiej policji, o ile to jest prawda.
Niemniej z własnego doświadczenia ma też taka historyjke.
Czas: kilka dni po zjednoczeniu Niemiec.
Miejsce: Berlin, okolice kantoru wymiany walut, potem komisariat
Osoby: ja, złodziej, niemieccy policjanci
Powodowany chciwością, zagadniety przez „konika” proponujacego mi lepszy kurs wymiany enerdowskich marek na marki zachodnie, (lepszy od tego kantorowego kursu), zgodziłem się i w pobliskim przejściu podziemnym wymieniłem moje marki na papier gazetowy.
Niemiecki policjant na pobliskim komisariacie wyśmiał mnie i nie chciał przyjąć zawiadomienia o przestępstwie. Inni policjanci z tego samego posterunku reagowali głośnym śmiechem i podziwiali moją naiwność.
Nie chcieli powiedzieć który z nich jest najwyszy rangą i ogólnie mieli ubaw.
Co ja zrobiłem? Zażądałem, podniesionym głosem, natychmiastowego skontaktowania mnie z oficerem Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie.
Niemieccy policjanci zdębieli, jakby ich grom z jasnego nieba trafił.
Od razu jeden z nich przyjął zgłoszenie, dostałem potwierdzenie przyjęcia zawiadomienia o kradzieży na piśmie, numer do Polskiej Misji i telefon do zadzwonienia.
@Jacek NH: „Frankfurt to pierwsze miasto, w ktorym rodowici Niemcy są mniejszością. Szybko im poszło, nie wiem jak wam, ale jakos nie jest mi przykro. Tak trzymaj Merkel!”
Jacek – nie musi ci być przykro, powtarzanie kłamstwa nie uczyni go prawdą.
Struktura społeczna Frankfurtu nad Menem (dane sprzed pięciu lat)
Liczba nieszkańców: 695.624
z tego mężczyzn 342.555
z tego kobiet: 353.069
Niemców: 524.636
z tego mężczyzn: 256.752
z tego kobiet: 267.884
nie Niemców: 170.988
z tego mężczyzn: 85.803
z tego kobiet: 85.185
w procentach: 24,6%
Polaków: 12.872
dane wg.: https://de.wikipedia.org/wiki/Einwohnerentwicklung_von_Frankfurt_am_Main#Einwohnerentwicklung
Też chcę wierzyć w prawników ale….
często źle pojęta solidarność zawodowa, bylejakość, „tumiwisizm”.
I zazwyczaj. to co mi radził ówczesny prezes sądu wojewódzkiego: Tisze jedziesz, dalsze budiesz”.
Mimo wszystko …..
„Blok Konserwatywny Ewy Siedleckiej” (jak w tytule) to taki żart, który należałoby może docenić, tylko jeszcze Autorka powinna dać szansę. Tymczasem ona ściga się w ortodoksji z „konserwaatystą” Palikotem i ustawicznie obraża rozum.
Siedlecka pisze, jakże z „koserwatywną”, że na pewno napłuł patriota. Skąd wiadomo, że patriota? I że w ogóle Polak? W tym czasie w Lublinie odbywał się mecz UEFA EURO U21 i w mieście było sporo cudzoziemców, w tym kibiców.
Co na to policja?
(Oświadczenie miejscowej policji)
„W dniu rzekomego zdarzenia, 21 czerwca, ok. godz. 17 do dwóch patrolujących policjantów podszedł mężczyzna mówiący po angielsku. Po chwili doszła grupa kolejnych kilku osób w tym kobiet. Byli to cudzoziemcy, którzy posługiwali się językiem angielskim. Policjanci nie znali w stopniu komunikatywnym tego języka w związku z tym skorzystali z pomocy kilku przechodniów.”
„Dialog w języku angielskim toczył się między tymi osobami. W związku z barierą językową i szumem informacyjnym wynikającym z przekazu kilku osób policjanci mogli nie zrozumieć wszystkich intencji zgłaszających. Nie usłyszeli jednak żadnej informacji, która świadczyłaby o przestępstwie lub wykroczeniu popełnionym wobec którejkolwiek z tych osób. Mundurowi zaproponowali wezwanie kolejnego radiowozu. Na koniec policjanci usłyszeli od osób tłumaczących, że nie ma już żadnego problemu. Osoby wymieniły grzecznościowe uśmiechy”.
Rekacja policji niemieckiej na domniemane oplucie w Lublinie wskazuje, że raczej była to ustawka i to nie tylko medialna.
Autorka: „Niemcy mogą liczyć na ochronę ze strony swojej władzy”.
A w Polsce podczas rządów PO nawet prezydent lecąc do Smoleńska nie mógł na to liczyć. Nie był to żaden skandal? A domniemane oplucie w Lublinie jest skandalem i wymaga międzynarodowego ścigania.
„Polakom, którzy skarżą się na nadużycia polskiej władzy – np. niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego …”.
Konserwatywnej Autorce znów trzeba przypomnieć, że wyrok TK w składzie nieformalnym (czyli innym niż przewiduje ustawa o TK, domniemanie konstytucyjna) faktycznie nie jest wyrokiem. Nawet wyrok sądu rejonowego, wydany w innym składzie niż przewiduje prawo, musi być anulowany i proces powtórzony. W prawie znane jest pojęcie oczywistej pomyłki, która nie pociąga za sobą skutków prawnych. Jeśli prezes TK przyśle do KPRM kwit z pralni, pomyłkowo oczywiście, nie oznacza to, że musi on być publikowany w dzienniku urzędowym.
” …. wycinkę Puszczy Białowieskiej …”.
Konserwatywna Autorka jest również ekspertem od gospodarki leśnej? Istnieją dla Autorki jakieś granice hucpy?
Jak mawiał pewien dyktator z Niemiec: prawo nieważne, grunt żeby była sprawiedliwość.
Ojojoj, co to się stało? Ludzie w Lublinie (czy może jeden ludź) zachowali się symetrycznie do zachowania przechodniów w Arabii Saudyjskiej, którzy zobaczą lubliniankę czy poznaniankę w szortach, z półodkrytym biustem i rozpuszczonymi na ramiona włosami. Śmiem przypuszczać, że nawet łaskawiej. I proszę nie uświadamiać mnie, że jesteśmy bardziej ucywilizowani i w związku z tym nie mamy prawa na wzajemność w traktowaniu.
@Nowa Huta
Trzy „komentarze” i trzy plagiaty:
1. http://demotywatory.pl/4781157/Muzulmanka-rzekomo-opluta-w-Polsce-niemieckie-media-szaleja-W
2. https://www.wykop.pl/tag/imigranci/
3. http://demotywatory.pl/4780947/Niemiecka-logika
Na pewno potrafisz bez trudu wyartykułować jedno zdanie: „Raz sierpem, raz młotem…” Choć niezbyt ono oryginalne, zalecam wklejania go na wszystkie fora Polityki. Wyjdzie na to samo, a grzechu nie będzie.
Obrońcy honoru Polaków plujących na Niemców w pełnej gotowości – nie po to była Cedynia i Psie Pole, żebyśmy dzisiaj oddawali pole oszczercom i konfabulantom! Przecież to oczywiste, że Polak nigdy nie pluje! I policja min. Błaszczaka to wie. I prokuratorzy min. Ziobry też! To inni nas opluwają – taka to prawda na wieki wieków, amen!
Oto runął budowany latami mit (fałszywy,ale większość Polaków chciała w niego wierzyć) o Polsce i Polakach, jako kraju i ludziach otwartych, gościnnych i tolerancyjnych. Politycy PIS ośmielili lumpiarstwo. Tylu chamskich i wulgarnych komentarzy na temat obcych czy to kulturowo, religijnie, światopoglądowo lub po prostu rasowo, nie pamiętam.
A dalej jest tylko gorzej – stąd np. biały Polak katolik po szkole zawodowej uważa, że jest o niebo wyżej niż w jego mniemaniu „ciapaty” np. profesor uczelni – więc w mordę go! Atmosfera w Polsce robi się duszna…
Gmina Żydowska w Warszawie
Szanowni Państwo
W związku z publikacjami prasowymi dotyczącymi niewpuszczenia do Synagogi w Lublinie grupy muzułmańskiej młodzieży z Niemiec, chcielibyśmy wyjaśnić sytuację i przypomnieć zasady, jakie obowiązują w przypadku zwiedzania należących do nas obiektów.
Synagoga Jeszywas Chachmej Lublin, do której nie mogła wejść wycieczka z Niemiec, znajduje się w hotelu Ilan, który tego dnia był w całości zarezerwowany przez narodową reprezentację piłki nożnej jednego z europejskich państw i oddany do ich wyłącznej dyspozycji. W zaistniałej sytuacji młodzieży zaproponowano zwiedzanie zabytkowego, XVI- wiecznego cmentarza żydowskiego przy ulicy Kalinowszczyzny. Grupa skorzystała z propozycji – otrzymała klucze do bramy cmentarza i zwiedziła go.
Synagogi należące do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, będące zarówno miejscem kultu religijnego jak i ośrodkami życia naszej społeczności, są dostępne do zwiedzania. Ze względu na zainteresowanie, jakim się cieszą, zalecamy wcześniej sprawdzić dostępność terminów, a rezerwacji dokonać z odpowiednim wyprzedzeniem. Podobnie jak w przypadku miejsc kultu religijnego innych wyznań, nie ma możliwości ich zwiedzania w czasie modlitw, świąt oraz podczas innych zamkniętych wydarzeń.
Anna Chipczyńska
Przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie”
„Polityka” nagrodziła pierwszym miejscem opowiadanie „Coming out, czyli wyjście z szafy”. Autor opowiadania to Павлик Морозов. Donosi na swojego ojca, który modli się na różańcu i należy do Partii (PZPR?).
W drugim nagrodzonym opowiadaniu narratorka (mama) rozmawia ze swoim malutkim dzieckiem. Dokopuje bez litości politykom PO, którzy podczas ośmiu lat swej władzy zgotowali jej okropny los. Co ciekawe, „Polityka” ile tchu popierała i popiera PO…
Tak, wiem, że to były tylko relacje z drugiej jak nie trzeciej ręki. Niemniej zawsze prasa popierająca opozycję wyciąga na światło dzienne to, co stawia rząd w niekorzystnym świetle i na odwrót. Nie byłem przy tym, ale na pewno to był wypadek odosobniony, a winę poniosły zapewne obie strony. Niemniej ja bym na przykład nawet w Emiratach nie obniósł się publicznie z jakimiś oznakami przynależności do chrześcijaństwa ani też np. judaizmu, a więc zachowanie się czy też stroje uczestników tej wycieczki mogły w Polsce wydawać się prowokacyjne. Uważam też, że winni są tu głównie organizatorzy tej wycieczki, którzy gardzą zapewne (choćby tylko podświadomie) Polakami, a więc nie uważali oni, że jadąc do Polski trzeba zmienić swoje zachowanie, gdyż Polska to nie są Niemcy, którzy przywykli do muzułmanów na swoich ulicach i którym, z różnych a powszechne wiadomych powodów, nie wypada okazywać swej niechęci osobom, które zachowują się nawet prowokacyjnie, ale pochodzą z innych kultur. To było więc moim zdaniem typowe zderzenie kultur, a winię tu głównie organizatorów tej wycieczki, którzy zapewne podświadomie uważali, ze pojechali do kraju gorszego, z niższą kulturą, zamieszkałego przez podludzi, a uczestnicy tej wycieczki, tez zapewne też nie całkiem świadomie, wyczuli ten stosunek swych opiekunów do tubylców – tu Polaków. Nie zdziwiłbym się, gdyby polskie władze wysunęły więc organizatorom tej wycieczki zarzuty rasizmu, składania fałszywych zeznań i braku poszanowania dla Polski i Polaków . To jest oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie.
A co do Niemców, to kiedy mieszkałem w Kolonii we wczesnych latach 1980., to sporo się niemiłych rzeczy o Polsce i Polakach naczytałem i nasłuchałem, np. w urzędach oraz od osób postronnych, w tym szczególnie od Niemców, którzy musieli po wojnie uciekać albo wyjechać z obecnej Polski, ale nie chcieli zrozumieć powodów, dla których musieli oni z tych terenów uciekać bądź też wyjechać na stałe. A ja mieszkałem wtedy w Kolonii tylko dla tego, że na skutek polityki Zachodu, a więc też i RFN, Zachód w warunkach szalejącego ogólnoświatowego kryzysu wymagał od Polski spłaty kredytów, mimo (a może nawet i dlatego) że oznaczało to drastyczne pogorszenie warunków życia w Polsce. To samo zresztą robi dziś Zachód np. w Syrii, tyle, że tym razem nie dziwi się, że taka polityka oznacza ucieczkę, tym razem Syryjczyków, z Syrii, także i do Niemiec. Tyle, że Syryjczycy, w odróżnieniu od Polaków, nie mają powodów ubiegania się o azyl w Niemczech, jako że Syria graniczy z takimi bezpiecznymi krajami jak Liban, Izrael, Jordania i Turcja, a nie z Niemcami. Obawiam się więc, że rząd RFN chce odwrócić uwagę Niemców od problemów wewnętrznych Niemiec i znalazł sobie kozła ofiarnego i chłopca do bicia w Polsce. 🙁 I tak to sobie myślę…