Hanna Machińska odwołana z funkcji zastępczyni RPO
Nie wiemy, dlaczego została odwołana – Biuro RPO nie odpowiedziało na to pytanie. Wiemy, że stało się to niespodziewanie. Nieoficjalna informacja jest taka, RPO Marcin Wiącek rano polecił ją ściągnąć na rozmowę z jakiejś konferencji. Ale odwołanie raczej nie było dla dr Machińskiej zaskoczeniem, bo od dawna było widać, że ton jej wypowiedzi, w szczególności w sprawach uchodźców i praworządności, bardzo różni się od koncyliacyjnego tonu RPO Marcina Wiącka. Wiemy też, że nie zawsze była zapraszana na spotkania RPO z mediami na tematy związane z powierzonymi jej obowiązkami, a niektóre sprawy uchodźcze – te załatwiane odmownie – nie przechodziły przez jej ręce.
Dr Hanna Machińska z wyjątkowym zaangażowaniem i poświęceniem pełniła swoją funkcję. Można powiedzieć, że działała jak streetworkerka: była fizycznie z ludźmi potrzebującymi pomocy, bezpośrednio działając siłą autorytetu RPO. A także swoją ogromną wiedzą prawniczą i praktyczną. W świecie dyplomacji i praw człowieka była rozpoznawalna chyba na całym świecie. Przez 26 lat – do czasu usunięcia jej przez rząd PiS w lutym 2017 r. – była dyrektorką Biura Rady Europy w Warszawie. Można powiedzieć, że to ona przydawała prof. Wiąckowi, niezbyt zakorzenionemu w tym środowisku, wiarygodności. Zresztą oficjalnie w zakresie swoich obowiązków miała kontakty międzynarodowe RPO.
W Biurze RPO szefowała Krajowemu Mechanizmowi Prewencji zajmującemu się prawami osób pozbawionych wolności – od DPS-ów, przez zamknięte ośrodki dla cudzoziemców, do więzień i izb wytrzeźwień. W mediach są jej dramatyczne relacje z granicy polsko-białoruskiej, gdzie sama bywała zatrzymywana. Dzięki jej działaniom udało się uratować życie wielu osób, których push backowi zapobiegła. Walczyła o każdą osobę, alarmowała o nadużyciach ze strony funkcjonariuszy, broniła szykanowanych za pomoc uchodźcom w lasach aktywistów i praw miejscowej ludności – także szykanowanej za pomoc, a przede wszystkim zamkniętej przez rok w zakazanej strefie. Krytykowała polskie władze za tolerowanie i legalizowanie nadużyć funkcjonariuszy. A od początku kryzysu praworządności w Polsce krytykowała kolejne zamachy władzy: na Trybunał Konstytucyjny, sądy, prokuraturę. Broniła też bitych i zatrzymywanych demonstrantów – m.in. protestujących przeciwko aresztowaniu Margot w trakcie tzw. Tęczowej Nocy czy obrońców Puszczy Białowieskiej. Była z ludźmi: na granicy, na ulicy, w więzieniach czy w ośrodku w Gostyninie, gdzie bezterminowo wolności pozbawiani są ludzie, których biegli ocenili jako prawdopodobnie niebezpiecznych.
RPO Marcin Wiącek „odziedziczył” Hannę Machińską po Adamie Bodnarze. Ogłosił wtedy, że nie zamierza wymieniać zastępców. Tymczasem z trojga dziś został jeden: Stanisław Trociuk, który był w Biurze RPO od początków jego istnienia. Najpierw odszedł Maciej Taborowski, który m.in. reprezentował RPO w sprawach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Po odejściu wypowiadał się krytycznie o, nazwijmy to, ostrożnej linii nowego RPO w kwestiach dotyczących praworządności. Hanna Machińska zapowiadała, że odejść nie zamierza, dopóki może robić pożyteczne rzeczy.
Jej następcą został dr hab. Wojciech Brzozowski – kolega prof. Wiącka z Wydziału Prawa na UW. Zastępcą RPO na miejsce prof. Macieja Taborowskiego został inny kolega z wydziału dr Valeri Vachev. To przez jego ręce przechodziły ostatnio sprawy, które normalnie trafiłyby do dr Machińskiej.
Wiatr zmian wieje w Biurze RPO. Władza polityczna z tego powodu na pewno płakać nie będzie. Ale dla Rady Europy i Unii Europejskiej zdymisjonowanie dr Hanny Machińskiej będzie jednym z probierzy stanu praworządności w Polsce.
Komentarze
Szanowna Pani Redaktor,
czy mam rozumieć, że niejako odmawia Pani prawa szefowi instytucji do dobierania sobie zastępców? Sprawa jest prosta jak cep. Z jakiegoś powodu swej zastępczyni przestał ufać albo doszedł do wniosku, że ma lepszego od niej kandydata na to stanowisko albo też zbyt często stawiała go w niezręcznej sytuacji i stracił do niej cierpliwość.
Nie może być tak, że to on ponosi całkowitą odpowiedzialność za poczynania służbowe swojego zastępcy a nie mógłby sobie tych zastępców dobierać.
Może Biuro RPO inaczej funkcjonuje jak pisowski rząd, w którym w kwestii obsady premier ma niewiele do powiedzenia. Nie może wymienić swoich v-ce, także żadnego ministra bez zgody „Brylanta” z żoliborskiej lepianki. To przecież chore jest.
Pani Profesor byla zbyt niewygodna Nowogrodzkiej i Rzadowi i kopano dolki az ja wyrzucono.Tak wyglada pispraworzadnosc.
„Ogłosił wtedy, że nie zamierza wymieniać zastępców. Tymczasem z trojga dziś został jeden.” W Biurze RPO rzecznik wprowadza nowe „standardy”.
W czasach „minionych” jak nie było argumentów za odwołaniem osoby ze stanowiska, to od chodziła ze względu na stan „zdrowia”.
Oj, nieładnie tak donosić! Ostatnie zdanie felietonu demaskuje tę panią jako obcego agenta wpływu…
PiS wiedział na kogo głosują wybierając nowego RPO. Wyszło szydło z wora.
Istnieje hipoteza, że odpowiedzialne i eksponowane funkcje może dzisiaj pełnić tylko ktoś pomyślnie zweryfikowany przez samo centrum władzy. Przy czym pomyślna weryfikacja oznacza tu, że na tego kogoś udało się skompletować jakieś haki. To mogą być niewygodne rzeczy związane z podatkami, sferą obyczajową, z rodziną, nawet zdrowiem. Jeżeli władza nie ma możliwości bezpośredniego wyboru takiej osoby i borykać się musi z wyborem dokonanym przez innych (opozycja), to przynajmniej stara się odnaleźć jakąś dźwignię, dzięki której może skłonić tę osobę do postepowania wedle linii partii, lub przynajmniej ograniczyć i wyciszyć jej działalność. To oczywiście nie musi być prawda, ale dość zgrabnie tłumaczy pewne wydarzenia, jakie miały już miejsce. No cóż, nie każdy jest Tuleyą, Żurkiem, Juszczyszynem….
a może zadzwonił czerwony telefon !!
Juz przed wyborem wiecka na RPO, wiedzialem kto to jest, ico soba reprezentuje. Moglbym sie cieszyc, ze sie nie pomylilem, ale to jest jednak przykre, ze takiego kogos wybrano na to jedyne miejsce, gdzie mozna bylo sie spodziewac, ze to jedyne miejsce, gdzie niepisowskie spoleczenstwo otrzyma ochrone – ale jednak bylo pewne, ze ten wiazek bedzie sluzyl na dwoch lapkacj kaczowskieu pisowi! CBDO!