Prokurator Wrzosek i owoce zatrutego drzewa

Materiał dowodowy „w bardzo wysokim stopniu uprawdopodabnia popełnienie przestępstwa” – ocenił w RMF FM w sobotę sprawę przeciw prokurator Ewie Wrzosek zwierzchnik prokuratorów i sędziów Zbigniew Ziobro. Dzień wcześniej Prokurator Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o zawieszeniu prokurator Ewy Wrzosek i prokurator Małgorzaty M. w czynnościach służbowych na sześć miesięcy.

Minister/prokurator Ziobro skomentował, że „prokuratura zebrała materiał dowodowy, który jest dość bogaty i wskazuje na to, że pani prokurator przekazywała osobom nieuprawnionym informacje ze śledztw, które są tajne”. Zaś oświadczenie, w którym Wrzosek zaprzecza temu przekazywaniu, ocenił jako „mijanie się z prawdą” i „formułowanie linii obrony”.

Cóż więc zrobił w RMF FM minister/prokurator Zbigniew Ziobro? Oprócz przesłania do sędziów i prokuratorów przekazał informacje ze śledztwa osobom nieuprawnionym. Za pierwszych rządów PiS sam o mały włos odpowiadałby przed Trybunałem Stanu za przekazywanie informacji ze śledztw osobie nieuprawnionej, czyli Jarosławowi Kaczyńskiemu. I nauczony tym doświadczeniem na początku 2016 r. zapewnił sobie prawo do przekazywania publicznie i w zaciszu gabinetu dowolnych informacji ze śledztw. Teraz może więc bezpiecznie ujawniać ile wlezie, czy raczej: ile i co jest mu potrzebne do bieżącej polityki.

Do bieżącej polityki było potrzebne „odpalenie” czegoś na popularną i aktywną w stowarzyszeniu Lex Super Omnia prokurator Ewę Wrzosek, by przykryć uchwalenie ustawy o nieodpowiedzialności samorządowców w związku z wyborami kopertowymi i przywrócenie do orzekania sędziego Igora Tulei. Sędzia Tuleya – odwieszony, prokurator Wrzosek – zawieszona. Taka podmianka, żeby nie było, że Ziobro jest „miękiszonem”.

Dowody przeciwko prokurator Wrzosek zdobyto metodą operacyjną. I to nielegalną, bo z użyciem Pegasusa, który ma funkcjonalności, na jakie sąd nie może wydać zgody. Jedną z tych funkcjonalności jest możliwość tworzenia fałszywych dowodów – np. wysyłanie do konkretnych osób wiadomości rzekomo autorstwa właściciela telefonu. I oto mamy sytuację, w której pani prokurator jest zawieszona w czynnościach, a za chwilę – zapowiada minister/prokurator – będzie oskarżona w oparciu o nielegalnie zdobyte materiały. I chodzi nie tylko o użycie Pegasusa, ale też o przeszukanie, które odbyło się w zeszły czwartek w jej biurze – bez jej obecności i bez obecności jej bezpośrednich przełożonych. Czyli śledczy złamali prawo.

Ale nie szkodzi, bo minister Ziobro, zapewniając sobie bezkarność za przekazywanie informacji ze śledztw, przy okazji wprowadził do procedury karnej nakaz uwzględnienia przez sąd tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli dowodów zdobytych nielegalnie. A prokuratorom dał dyspensę na nielegalne zdobywanie dowodów, jeśli działają w „interesie społecznym” Czytaj: partyjnym, bo, jak wiadomo, interes partii – interesem suwerena.

Nierówność wobec prawa i bezbronność wobec władzy nie są już, po siedmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, złamaniem konstytucji. Są obowiązującym prawem.