Kolejki do szczepienia bezprawne
Przy okazji narodowego rozdzierania szat nad zaszczepieniem 18 celebrytów poza kolejką umyka fakt, że znowu mamy do czynienia z bezprawiem covidowym w wykonaniu rządu. Tak jak od kwietnia do grudnia obowiązek noszenia maseczek nie miał podstawy prawnej, tak nie ma jej kolejność szczepień.
Nikt więc nie złamał prawa, szczepiąc 18 osobistości świata kultury teraz, a nie wtedy, kiedy przyjdzie ich „kolej”. Za to być może powinniśmy mówić o złamaniu prawa przez rządzących.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś w Polskim Radiu24 zapowiedział zawiadomienie do prokuratury. „Rektor publicznej uczelni ma określone obowiązki i może odpowiadać za ich przekroczenie lub niedopełnienie” – mówił, mając na myśli rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w którego placówce zaszczepiono sporną osiemnastkę. „Zawsze ocena podstaw prawnych należy do śledczego, do prokuratora, ewentualnie do sądu. Co do zakresu tego przekroczenia potrzebne jest właśnie śledztwo, które wyjaśni i wskaże osoby odpowiedzialne, być może szerzej niż rektor”, dodał minister Woś.
A więc niech już się podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura martwi, jaki „paragraf” znaleźć. Ponad miesiąc wcześniej prokurator krajowy Bogdan Święczkowski znalazł „paragraf” na protestujących przeciwko wyrokowi antyaborcyjnemu: art. 165 kk, czyli sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi poprzez gromadzenie się w miejscach publicznych.
W sprawie szczepienia osiemnastki też trzeba będzie pogłówkować, bo kolejność została ustalona uchwałą Rady Ministrów z 15 grudnia w sprawie przyjęcia Narodowego Programu Szczepień przeciw covid-19, czyli aktem prawa wewnętrznego niemającym mocy prawnej ani wobec Uniwersytetu Medycznego, ani żadnej placówki szczepiącej na covid, ani wobec jakiejkolwiek osoby niepodlegającej Radzie Ministrów. To taki sam akt wewnętrzy jak akt powołania Jarosława Kaczyńskiego na wicepremiera od bezpieczeństwa. Na jego mocy Kaczyński może co najwyżej spotykać się i rozmawiać z członkami Rady Ministrów i zaproszonymi gośćmi, jeśli zechcą przyjść. Nad nikim z zewnątrz nie ma władzy.
I tak samo jest z uchwałą w sprawie Narodowego Programu Szczepień. A także zalecaniami NFZ w sprawie szczepień. Według konstytucji jedynymi aktami powszechnie obowiązującymi są ustawy i rozporządzenia. A w sprawie szczepień, podobnie jak w przypadku wielu innych nakazów i zakazów związanych z pandemią, rząd nie wydał ustawy. A i rozporządzenia wydawał bez właściwej podstawy ustawowej – tak było np. z maseczkami.
Na brak podstawy prawnej dla wymagania takiej czy innej kolejności szczepień zwrócili uwagę na Facebooku naukowcy z Zakładu Bioetyki i Prawa Medycznego UJ. Napisali też, że jedyne, czego na podstawie ustawy o prawach pacjenta można by prawnie wymagać od podmiotów szczepiących na covid, to publicznie dostępnej, przejrzystej, obiektywnej, opartej na kryteriach medycznych procedury ustalającej kolejność dostępu do świadczeń deficytowych, do jakich szczepionka na covid należy.
Kolejność i harmonogram szczepień mogą być zawarte w indywidualnych umowach placówek z NFZ, a jeśli placówka złamałaby umowę, NFZ może najwyżej nie zapłacić za świadczenie. Gdyby zmarnowała szczepionkę, wtedy odpowiedzialność, przede wszystkim materialną, mogą ponieść konkretne osoby. Ale naruszenie „kolejki” to nie jest materiał na odpowiedzialność karną.
Tym bardziej że sama władza kręci tu jak w sprawie „godziny policyjnej” w noc sylwestrową. NFZ np. 31 grudnia na swojej stronie ogłosił, że w trosce o „jak najefektywniejsze wykorzystanie szczepionek dostarczonych do szpitali w okresie świąteczno-noworocznym, do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala”. Czy szczepienie własnych rodzin nie jest aby bardziej kontrowersyjne moralnie niż szczepienie „ambasadorów szczepień”, z których wielu przekroczyło siedemdziesiątkę, więc i tak są w grupie priorytetowej? Potem minister zdrowia samowolnie uznał, że do grupy „0” można przyjąć też rodziców wcześniaków przebywających w szpitalach. Dlaczego tylko rodziców wcześniaków? A co z rodzinami osób umierających w hospicjach? Może chciałyby się pożegnać z bliskimi?
Ani w jednej, ani w drugiej sprawie nie wydano nawet uchwały Rady Ministrów. Tylko medialny komunikat. Władza nie zadbała o zagwarantowanie prawne reguł szczepienia. Robi po uważaniu wyjątki i grozi prokuraturą.
A można zadać pytanie: czy ten chaos wynikający z niezadbania o wydanie odpowiednich aktów prawnych nie jest aby przestępstwem niedopełnienia obowiązku po stronie rządzących? Niezagwarantowanie jasnych, przewidywalnych reguł szczepień to działanie na szkodę interesu tak prywatnego, jak publicznego.
Można odnieść wrażenie, że władza unika odpowiedzialności. Jeśli coś pójdzie nie tak, będzie można zwalić winę na szczepiące placówki. Bo skoro władza nie ustaliła reguł, ich działania w związku ze szczepieniami to wyłącznie ich odpowiedzialność.
Władza, tak odważna w uchwalaniu prawa przeciw sędziowskiej niezawisłości czy przepisów, które zniszczyły takie konstytucyjne organy jak Trybunał Konstytucyjny czy Krajowa Rada Sądownictwa, raptem boi się stanowić prawa w pandemii, czyli w sytuacji, gdy nie chodzi o władzę, ale o zdrowie i życie. A nawet wniosła (28 sierpnia) do Trybunału Przyłębskiej wniosek o odebranie obywatelom prawa do odszkodowania za bezprawie legislacyjne. A więc także za bez-prawie, czyli brak prawa.
Komentarze
Komsomolska prawdo, czy jest prawo, które nakazuje stać pani w kolejce do kasy w sklepie? Proszę sprawdzić osobiście.
Obrona ludzi wpływowych, którzy pchają się przed innych, godna komsomlskiej prawdy i PRL-u, w którtym nadal pani żyje. Pozdrówka od bożka Propagandy!
NIE zaszczepiono ludzi najbardziej narażonych (lekarzy, pielęgniarki itd.), mogących ratować życie innych ludzi, lecz zaszczepiono tych, którzy nie są narażeni, bo nie są pracownikami szpitala.
Ale komsomolska prawda o tym wie, dobrze wie, mimo tego de facto w swoim tekście jest przeciwko lekarzom, więc najbardziej narażonym, niezbędnym do ratowania. „Trybuna Ludu” mogłaby się uczyć u komsomolskiej prawdy…
Wszystko co tu Pani pisze to prawda, ale … obywatele tego kraju nie rozdrabniają tak na czynniki pierwsze faktu szczepienia tych 18. Niestety będąca przekleństwem tego narodu masa opisana już przez stulecia słowem „warchoł” podpuszczana dziś także przez tzw. wolne media (TVN, Wirtualna Polska, Onet itd. – szkoda czasu na przykłady) już się rozgrzała i ma kozła ofiarnego. A są nim te „darmozjady, i nieroby Celebryci”. Nie trzeba być wielkim mędrcem, żeby dostrzec, że pierwszy sort to disco polo ( to ci którzy tworzą, to ci którzy za to płacą i to ci którzy to kochają). Disco polo rozumiane jako stan umysłu lub prościej – sandały do garnituru.
W 1968 roku w czasach Władysława Gomułki po zdjęciu z afisza przez ówczesnego Ministra Kultury „Dziadów” Kazimierz Dejmka do Warszawy zwieziono PKS-em pod Uniwersytet Warszawski oburzony czynnik społeczny z pałami celem rozpędzenia wrogich systemowi myśli. Czy dziś nie jest podobnie? Może to zbyt duża parabola, ale co by nie mówić Krystyna Janda to dzisiaj wróg systemowy z afisza i jestem pewien, w 100% że chodziło głównie o Nią. Nawet Uniwersytet się zgadza.
Media przekrzykują się w ocenach, wtórują temu gwiazdy z PIS, wielcy mędrcy od dobrego wychowania, dobrego zachowania i doświadczeni rewolucjoniści. A efekt jest taki, że to 38 milionowe stado baranów już wie, że kilkunastu „cwaniaków” odebrało im należne miejsce w kolejce. Jak w związku z tym znaleźć „owczarka” broniącego tego stada baranów przed wilkami skoro same barany robią z owczarka … kozła.
Oczywiście że nie złamali prawa. Niezwłocznie po ogłoszeniu ministra zdrowia groźby kary 250 tys. peelenów za złamanie kolejności, poprosiłem Go w imieniu moich rodzinnych lekarzy o podanie podstawy prawnej. Oraz wyprzedzająco kar grożących za niewykorzystanie szczepień. Diabeł pisowski nie śpi – choć katolicki.
Szanowna Pani Redaktor,
artykuł, jak zawsze, celnie opisujący rzeczywistość. „Aktorska afera” jest dla mnie tylko z jednego puntu widzenia dość zastanawiająca, mianowicie skąd informacja o możliwości praktycznie NATYCHMIASTOWEGO zaszczepienia się, została przekazana do określonego kręgu osób? Nie jestem zwolennikiem, ani wierzącym w teorie spiskowe, ale to może wydawać się dziwne… A poza tym, czy Pani po nagle otrzymanej informacji, że może się zaszczepić w ciągu godziny, nie zastanowiłaby się, powiem kolokwialnie „co jest grane”? Dali się niestety przysłowiowo „wpuścić w maliny” lub jak niektórzy mówią „zostali obróceniu rufą do wiatru” i wydaje się, że przynajmniej na pewien czas powinni po prostu zamilknąć.
Z poważaniem,
MK
Gdy czyta się takie wiadomości to degeneracja stanu prawnego poraża
Fryderyk Chopin wyjechał z Polski na miesiąc przed wybuchem Powstania Listopadowego.
Nie wydaje się, żeby wiedział o zbliżającej się wydarzeniu – było ze swej istoty tajne. Pewnym jest, że o politycznych planach spiskowców wiedział przyjaciel domu Szopenów – Maurycy Mochnacki. Był członkiem kierownictwa grupy spiskowej. Wszystko wskazuje, że był ważnym inicjatorem wyjazdu 20-letniego artysty akurat w tym momencie.
Bez specjalnych analogii (?!) warto rozważać w sytuacji zagrożenia, jak rozumieć równość obywateli w dostępie do bezpieczeństwa, warunków pracy itd. Jak rozumieć pojęcie elity narodu. Czy Państwo ma jakieś obowiązki względem elity? Czy zarzuceni reklamami i „celebryctwem” i PR-em współobywatele mogą liczyć na pomoc Państwa w odróżnieniu „ziarna od plew”?
Stary— pesel od 41. dr n .med lekarz w pracy/cięzkiej i trudnej psychicznie 53 lata po dyplomie też ctęzko chory miał opory
przed wykorzystaniem rozmaitych możliwości wcześniejszego szczepieniia przeciw GOVID po ujrzeniu niezwyklego balaganu jak niedawno przy grypie
zgłosił się do punktu szczepień witany entuzjastycznie przez młodszych kolegów. Brawo dla nich1