A mury runęły!
Dokładnie runęły barierki, które były symbolem odgrodzonej od obywateli władzy PiS, który ogłosił się osiem lat temu suwerenem.
Symbol runął symbolicznie: nie w wyniku odgórnej decyzji nowego marszałka Sejmu Szymona Hołowni, choć on taką ogłosił ze swojego marszałkowskiego miejsca na Sali Obrad. Runęły wcześniej za sprawą obywateli. I to obywateli wyjątkowych: Obywateli RP, którzy przez osiem lat własnym ciałem (dosłownie) blokowali zamach na praworządność. Tych samych, którzy dostali samozwańczy, bezprawny zakaz marszałka Kuchcińskiego wstępu na teren sejmowy.
Ci, który byli zatrzymywani przez straż marszałkowską i policję za przebywanie na terenie sejmowym z biało-czerwoną flagą. A potem ścigani i stawiani przed sądem za „naruszenie miru domowego” marszałka, bo władza potraktowała Sejm jak swój prywatny teren. A ogród sejmowy jako ogród marszałka Kuchcińskiego, który nie życzy sobie natykać w nim na obywateli.
Na czele grupy Obywateli RP idącej pod Sejm, by odsunąć barierki, był pierwszy harcownik grupy Paweł Kasprzak. Nie dostał się do Sejmu, gdzie chciał realizować ideę obywatelskiego posłowania, ale podczas pierwszego posiedzenia nowego Sejmu zrobił to, co od ośmiu lat robił z Obywatelami RP i pozostałą opozycją uliczną: usuwał bariery bezprawnie zainstalowane przez władzę PiS i symbolicznie otworzył państwo dla obywateli.
To była puenta równie wymowna jak scena wynoszenia w 1980 r. Lecha Wałęsy przez bramę Stoczni Gdańskiej po zawarciu porozumienia z władzą PRL i zakończeniu strajku. Nie było takich tłumów, ale też większość ośmioletniej walki opozycji ulicznej toczyła się bez tłumów, bo społeczeństwo popadło w marazm i niewiarę.
Obywatele RP odsunęli też w poniedziałek bariery odgradzające kancelarię premiera. Poszli pod Trybunał nie-Konstytucyjny, ale stamtąd barierki usunęła wcześniej chyba sama policja. Obywatele RP dokonali więc symbolicznego zamknięcia tej atrapy sądu konstytucyjnego za pomocą kłódki i łańcucha. Co prawda Trybunał sam się zamknął i sparaliżował wewnętrznymi konfliktami, ale zamknięcia na kłódkę dokonali Obywatele w imieniu obywateli, których prawa i wolności ów Trybunał zdradził, służąc władzy politycznej.
To była wymowna recenzja obywatelska i dobrze byłoby, żeby tak ocenieni przez suwerena członkowie tego pseudotrybunału wzięli ją do siebie. I wykonali, składając urząd.
Komentarze
Historie tworzą symbole, a takim jest spontaniczne usuwanie barierek sprzed Sejmu i siedziby Morawieckiego. „”Ich już nie ma.”
Ludzie pragnąc zmiany rządów na władze lepsze,sprawiedliwsze i uczciwsze słusznie krytykują poprzedników za ich kolesiostwo,łapownictwo,kłamstwa,kombinacje czy wręcz zwykłe przestępstwa, i w końcu tak zrażenie do siebie wszystkich,swoją butą i arogancką pewnością ,iż mimo że nadal są najsilniejsi to nikt nie chce z nimi mieć nic wspólnego.Potem jednak wolni obywatele,mając okazję w wiarygodnych wyborach, odgonić od złotego koryta władzy tak krytykowanych sobą urzędasów,dopuszczają do rządów… Nie, nie ludzi brzydzących się owym kłamstwem i przekrętami wszelakimi ale… tych samych,których oni sami wcześniej odsunęli od władzy, jako właśnie takich skompromitowanych obłudą, machlojkami,wręcz sponsorowaniem złodziejskich rozmaitych mafii okradających państwo, czyli nas wszystkich obywateli, na niewidzianą dotąd skalę. Dlaczego tak się dzieje? I to ponownie. A wszystko przez to,iż tego typu wyborcza skleroza charakteryzuje ludzi tanich i prostych,bez względu na wykształcenie i pochodzenie,którym da się wmówić wszystko i ogłupić bardzo łatwo.Czyli większość społeczeństwa.Któremu mniej ważne czy ci nowo wybierani to też notoryczni kłamcy i złodzieje, wielokrotnie w tych „zdolnościach” sprawdzeni w przeszłości,wcale nie tak odległej, a dużo ważniejszym dla nich,że teraz to będą rządzić – ich/nasi kłamcy i złodzieje.Dla nich to wielka różnica! Żyjemy w świecie,gdzie jedni uważają,że nic innego nie potrafią robić niż siedzieć przy tłustym korycie władzy i rządzić stamtąd innymi ludźmi,najlepiej jak najmniej dopuszczając do tego młodsze jeszcze nie nażarte ryje,a drudzy uważają,że to całkiem naturalne i tak powinno być zawsze. Osobiście nie sądzę abyśmy byli na to skazani.Ale wszyscy szczerzej kochający ojczyznę dobrze życzą nawet tym, przy uczciwie zdobytej władzy, na kogo nie głosują,gdyż po prostu jak najlepiej pragną dla swojego kraju.Licząc,że kiedyś oni wszyscy, w swej zaślepionej gonitwie do konfitur- z każdego kierunku,nie zapomną o zwykłej przyzwoitości,w końcu.W każdym bądź razie trudno nie zgodzić się ze starą prawdą,że przyzwoitsi ludzie po prostu do polityki nie idą.Tylko wtedy na kogo głosować? Wychodzi na to, że jedynie na tych co kłamią i kradną mniej.Lub tylko robią to lepiej.I samemu edukować się starając się być przytomnym.Zwłaszcza wtedy,gdy mamy choć minimalny wpływ na kraj.A to dar nie dawany na zawsze.