O co chodzi w sprawie Kamińskiego i Wąsika?
Od wtorkowej publikacji „Gazety Wyborczej”, że Sąd Najwyższy z urzędu postanowił podjąć zawieszoną sprawę nadużycia władzy wobec Andrzeja Leppera, trwają spekulacje, czy teraz Kamiński z Wąsikiem zostaną jednak skazani, a tym samym wyeliminowani z możliwości pełnienia funkcji publicznych. Ale przez sześć lat sytuacja prawna się zmieniła tak, że teraz nie wydaje się to możliwe.
Przypomnijmy: w 2015 r. świeżo upieczony prezydent Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego (dziś koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wójcika (dziś wiceministra MSWiA), skazanych nieprawomocnym wyrokiem sądu na więzienie za nadużycie władzy. Sąd odwoławczy – z Piotrem Schabem (dziś Rzecznikiem Dyscyplinarnym dla sędziów i prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie) – umorzył odwołanie od tego wyroku. Rodzina Andrzeja Leppera złożyła kasację do Sądu Najwyższego, wskazując, że naruszono jej prawo do sądu, bo ułaskawienie spowodowało, że w sprawie nie zapadł prawomocny wyrok.
Sprawę w SN dostał trzyosobowy skład, który zwrócił się z pytaniem prawnym do składu siedmioosobowego. I dostał odpowiedź: że prezydent nie może ułaskawiać przed prawomocnym skazaniem, bo narusza to prawo do osądzenia sprawy. A więc SN może rozpatrzeć kasację rodziny Leppera.
Wtedy w trybie pożarowym zadziałał Trybunał Przyłębskiej: gdy wyznaczono termin rozprawy, przysłała pismo z żądaniem zawieszenia sprawy, bo właśnie dostała wniosek od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, jaki zaistniał rzekomo pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym, który to Sąd Najwyższy chce cofnąć prezydenckie ułaskawienie.
Ten sklecony naprędce rzekomy spór kompetencyjny był kuriozalny, więc można było wniosek Przyłębskiej odrzucić. Ale – niestety – SN sprawę zawiesił. I tak wisiała sześć lat, aż teraz SN stwierdził, że to jest przewlekłość w celu udaremnienia orzekania, więc skoro TK nie zarysował nawet przybliżonego terminu rozpoznania sprawy, to on – Sąd Najwyższy – nie zamierza dłużej powstrzymywać się od jej osądzenia.
Tu powstały spekulacje, że cofnie sprawę do sądu drugiej instancji, a ten może podtrzymać wyrok skazujący.
Ale…
Przez te sześć lat sytuacja prawna się zmieniła. Trybunał Przyłębskiej wydał aż dwa wyroki – w 2018 i 2019 r. – z wniosku prokuratora generalnego Ziobry, które zalegalizowały prezydenckie ułaskawienie.
Pierwszy wyrok stwierdza, że przepisy kodeksu postępowania karnego są sprzeczne z konstytucją, nie zakazując prowadzenia postępowania, mimo że prezydent zastosował do podejrzanego czy oskarżonego prawo łaski.
Drugi wyrok jest podobny: niekonstytucyjne są przepisy kpk umożliwiające wniesienie kasacji mimo zastosowania przez prezydenta aktu łaski.
Oba wyroki Trybunał wydał w konstytucyjnym składzie, to znaczy bez dublerów. Nie da się więc ich pominąć, powołując się na to, że skład TK był niewłaściwie – bo z udziałem dublerów – obsadzony, o czym orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka m.in. w sprawie Xero Flor, którą w TK zajmował się dubler Mariusz Muszyński.
Skoro nie da się tych wyroków pominąć, to co – oprócz umorzenia sprawy – może zrobić w sprawie Kamińskiego i Wąsika Sąd Najwyższy? W przypadku wyroku z 2018 r. dr Mikołaj Małecki z UJ zwracał uwagę, że dotyczy on „abolicji”, a takiego sformułowania w konstytucji nie ma. Ale dotyczy też konkretnych przepisów kodeksu postępowania karnego. A poza tym jest jeszcze wyrok z 2017 r.
Zobaczymy. Gdyby okazało się, że SN nie ma pomysłu, to będzie polisa bezpieczeństwa dla wszystkich ludzi tej władzy, którzy mogliby być w przyszłości skazani za złamanie prawa. Jeśli bowiem prokuratura wszczęłaby jakąkolwiek taką sprawę, prezydent Andrzej Duda, który będzie urzędował jeszcze dwa lata, może natychmiast podejrzanego ułaskawić, co – według tych wyroków Trybunału Przyłębskiej – będzie legalne.
I tak ziści się ambicja tej władzy, by być poza zasięgiem prawa i nie ponosić konsekwencji swoich czynów.
Komentarze
zadecyduje ulica.
Nie wątpię w słuszność wniosków z analizy przeprowadzonej przez Panią redaktor. Jednak ponieważ PiS zachowuje się jak okupant po zakończeniu tej okupacji powinny zacząć obowiązywać prawa stosowne w takich wypadkach. Gdyby ci aferzyści, złodzieje, malwersanci, oszuści mieli pozostać bezkarni to odsunięcie ich od władzy byłoby „psu na budę”.
My władza mamy zawsze rację !! ,reszta ma słuchać,milczeć ,jak to mówią Kargule ,, sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie,,
Owszem, to jest mozliwe ze obaj pojda siedziec ale to bedzie mozliwe dopieru
gdy opozycja przejmie wladze po wyborach.
Przez 123 lata zaborów, Hitlerowi, Stalinowi nie udało się wykończyć Polski.
Widocznie nieskuteczne metody stosowali.
Dziś pisowscy prawnicy są blisko…już idą…są blisko…coraz bliżej.
W tym stanie rzeczy jakiekolwiek osoby poszkodowane zostały pozbawione prawa do odszkodowania co oznacza, że działania, które do tego doprowadziły były bezprawne.
Władza oparta na ludzkiej krzywdzie musi być rozliczona.
Pani Ewo!
Redaktor Baczynski nawoluje do spisywania „czynow i rozmow” PIS’u we wczorajszym artykule wstepnym. Do przyszlego „rozliczenia” tej grupy wystarcza Pani analizy na blogu w ciagu ostatnich lat.
Pozdrawiam 8 marca!
Dziwię się środowisku dziennikarskiemu. Niby dorośli ludzie a naiwni jak dzieci. Ich próba kulturalnej polemiki, analiza postępowania mafii sprawującej władzę to kompletna kompromitacja. Żeby nie wiem ile pisowcy ukradli to i tak publicyści muszą przeprowadzić długie wywody by udowodnić sobie, że oni naprawdę kradną. To tak jak złapanie małżonka z kochanką we własnym łóżku i usłyszeniu „kochanie to nie jest tak jak myślisz” rozpoczęcie poszukiwania winy małżonka bo może żeczywiści to nie jest tak jak to wygląda. Po wieloletniej destrukcji państwa i społeczeństwa, wręcz sabotażu w wykonaniu Zjednoczonej Patologii dziennikarze ciągle, jak zahipnotyzowani, są cały czas zaskoczeni przestępstwami władzy i mielą temat we własnym gronie. Zastanawianie się czy Duda miał dobre czy złe intencje wygląda wręcz nieprzyzwoicie w obliczu niespotykanych w najnowszej historii Polski antypolskiej działalności tej przestępczej władzy. I tak z kolejnym i nastepnym przestępstwem władzy ta sama jałowa śpiewka.
Osobliwy to kraj, w którym służbami specjalnymi kierują skazańcy.
Ale najgorsze, że robią to z wyboru większości narodu.