Wrażliwa neo-KRS

Neo-KRS chce ścigania sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek za potępienie pushbacków. Rada podjęła uchwałę o zwróceniu się do rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów, żeby ścigał sędzię Sądu Apelacyjnego w Warszawie za uchybienie godności urzędu oraz działalność publiczną, która nie da się pogodzić z zasadami niezawisłości sędziów i niezależności sądów.

KRS, jak wiadomo, ma konstytucyjny obowiązek stać na straży tej niezależności i niezawisłości. Nie tak dawno była okazja stanąć w obronie niezawisłości sędzi Piekarskiej-Drążek i dwóch innych sędzi, gdy bez żadnego merytorycznego uzasadnienia i ze szkodą dla wymiaru sprawiedliwości zostały przeniesione decyzją prezesa swojego sądu Piotra Schaba z wydziału karnego do wydziału pracy, ale neo-KRS nie skorzystała. Mimo że Trybunał Praw Człowieka wydał – po skardze sędzi – tymczasowe zabezpieczenie zawieszające decyzję o przeniesieniu, na co prezes Schab do dziś nie zareagował.

Neo-KRS została usunięta z Europejskiej Sieci Krajowych Rad Sądownictwa właśnie dlatego, że ani razu od 2018 r. na straży niezawisłości i niezależności nie stanęła. Teraz zaś broni niezawisłości sędziów i niezależności sądów przed Marzanną Piekarską-Drążek. Zaatakować miała te konstytucyjne wartości w grudniu podczas zgromadzenia sędziów ze stowarzyszenia Iustitia pod Sądem Najwyższym. W publicznym wystąpieniu potępiła pushbacki na granicy polsko-białoruskiej. „Ja jestem sędzią i jedyne, co umiem robić zawodowo, to sądzić przestępców. Tych, którzy na dole dopuszczają się tego okrucieństwa, z powodu którego ludzie są zaszczuci, stracili prawa ludzkie, prawo do godności i życia. Zamarzają w tej chwili w lasach i toną w rzekach. Ja, moi koledzy, niezależne sądy, osądzą tych, którzy takie okrutne prawo [ustawę wywózkową] ustanowili. I nie można tego nazwać prawem, tylko bezprawiem”. Powiedziała też, że  sędziowie muszą „walczyć o to, co robią już sądy w okręgu białostockim” (uznają pushbacki za nielegalne). „Pamiętajcie o tym wszystkim, to jest straszny cywilizacyjny wyrzut sumienia dla Polski” – zakończyła.

Zdaniem neo-KRS „sędzia podważyła w ten sposób bezstronność sądów w okręgu białostockim. (…) Wyraziła też pogląd prawny dotyczący sprawy, której zamiar osądzenia deklaruje”.

Nie jest jasne, w jaki sposób sędzia podważyła bezstronność sędziów w okręgu białostockim, mówiąc, że orzekają o nielegalności wywózek – orzekają, i to jest fakt. Ale rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab już pewnie będzie potrafił to uzasadnić. Znajdzie też pewnie logikę drugiego zarzutu: że wyraziła pogląd prawny w sprawie, której zamiar osądzenia deklaruje. Odkąd to sędziowie sami sobie wyznaczają, które sprawy sądzą, i to w dodatku z pominięciem właściwości miejscowej sądu? Rzecznik Schab pewnie będzie wiedział.

Neo-KRS tak jest ze swojej uchwały w obronie sędziowskiej niezawisłości dumna, że rozesłała ją w komunikacie prasowym. Informuje w nim, że „umożliwiła sędzi Piekarskiej-Drążek wypowiedzenie się lub zajęcie stanowiska na piśmie w tej sprawie”. Pochwały godne! Ale sędzia nie skorzystała, odpisując, że nie zmierza składać wyjaśnień wobec organu wybranego niezgodnie z konstytucją (przypomnijmy, że tak orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka m.in. w sprawie Advance Pharma).

Akurat teraz w okolicach Hajnówki znaleziono cztery ciała uchodźców. Jedno z nich należy do dziewczyny z Etiopii. Jej towarzysze przyszli prosić o pomoc dla niej. Zostali wypchnięci na Białoruś, a ani policja, ani Straż Graniczna nie udzieliły dziewczynie pomocy (relacja Piotra Czabana tutaj).

W momencie gdy sędzia Piekarska-Drążek mówiła o wywózkach pod Sądem Najwyższym, oficjalny bilans śmiertelnych ofiar wynosił 30. Pozostawienie głodnych, chorych ludzi, w tym dzieci, w sytuacji zagrażającej ich życiu – czego odnalezione zwłoki są dowodem – powinno być ocenione co najmniej pod kątem przestępstwa z art. 162 kk: „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, (…) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Piekarska-Drążek jest sędzią karną od 30 lat, więc wie, co mówi. I mówi o prawie, a nie o sprawach, o których sędziemu mówić publicznie nie wypada.

Uchwałę o skierowaniu sprawy wypowiedzi sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek do rzecznika dyscyplinarnego podjęła neo-KRS, w której składzie (według publicznych oświadczeń Arkadiusza Cichockiego i Tomasza Szmydta, „skruszonych” członków grupy hejterskiej „Kasta”, a także ustaleń OKO.press i Onetu) jest dziś trzech członków grupy hejterskiej: Dariusz Drajewicz, Rafał Puchalski (wiceprzewodniczący) i Maciej Nawacki. Neo-KRS nie żądała ścigania dyscyplinarnego sędziów działających w grupie „Kasta”, nie znajdując najwyraźniej w ich działalności cech zamachu na niezawisłość atakowanych przez grupę sędziów. Nie znalazła też nic nagannego w ostentacyjnym podarciu przez Macieja Nawackiego uchwały 31 sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie, którego jest prezesem. Nawacki został potem ponownie członkiem neo-KRS. A sędziowie Drajewicz i Puchalski dostali z rekomendacji neo-KRS awanse do sądów apelacyjnych. Podobnie jak np. Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego, także wskazywany jako członek „Kasty”. To sędzia, który zasłynął publiczną groźbą wobec dziennikarzy TVN, że im tego „nigdy nie zapomni jako człowiek i JAKO SĘDZIA” (pod naciskiem krytyki przeprosił). Po tym Radzik dostał z rekomendacji neo-KRS awans do sądu apelacyjnego, a w tej chwili jest jego wiceprezesem.

To tyle, jeśli chodzi etyczną legitymację neo-KRS do oceny, kto i w jaki sposób uchybia godności i narusza sędziowską niezawisłość. I jej etyczną wrażliwość.