Salomonowy sąd nad drukarzem

Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry w sprawie uznania winnym wykroczenia łódzkiego drukarza, który odmówił wydrukowania nazwy i logo organizacji „LGBT Biznes Forum”.

Wyrok jest iście salomonowy: Sąd Najwyższy uznał, że przekonania religijne mogą – w pewnych okolicznościach, które każdorazowo trzeba indywidualnie ocenić – uzasadniać odmowę wykonania usługi. W tym jednak przypadku chodziło o błędną interpretację przez drukarza wyznawanej przez niego religii.

Podkreślił też, że przepis kodeksu wykroczeń, który zabrania odmówić wykonania usługi „bez uzasadnionej przyczyny”, służy ochronie przed dyskryminacją, bo dyskryminacyjne poglądy nie są „uzasadnioną przyczyną”.

Zatem każdy dostał to, czego oczekiwał: obrońcy katolickiego sumienia – prawo do sprzeciwu sumienia, obrońcy równości – potwierdzenie, że dyskryminacyjne poglądy nie są chronione wolnością sumienia. Z tym ostatnim – brakiem prawa do dyskryminowania współobywateli – nie może się pogodzić prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który uznał, że Sąd Najwyższy „wypowiedział się przeciwko wolności, stanął po stronie przemocy państwa w służbie ideologii aktywistów homoseksualnych”.

Sąd Najwyższy – w składzie: Krzysztof Cesarz (przewodniczący), Andrzej Ryński (sprawozdawca) i Rafał Malarski – orzekł: „Kiedy przekonania religijne pozostają w oczywistej sprzeczności z cechami i charakterem usługi, to wolno odmówić wykonania takiego świadczenia, nawet jeśli pozostaje to w konflikcie z innymi wartościami, w tym także konstytucyjnymi, takimi jak zakaz dyskryminacji. Natomiast odmowy nie mogą uzasadniać indywidualne przymioty osób, na rzecz których ta usługa ma być wykonana, np. wyznanie religijne, manifestowane poglądy czy preferencje seksualne”.

Kluczem jest tu sformułowanie, że przekonania mają pozostawać „w oczywistej sprzeczności z cechami i charakterem usługi”. Należy to rozumieć w ten sposób, że każdorazowo w sporze sądowym sąd będzie oceniał, czy w danym przypadku mamy do czynienia z takimi przekonaniami i takim charakterem usługi, które stoją ze sobą w sprzeczności.

W tym przypadku tak nie było. Drukarz miał wydrukować jedynie logo i nazwę organizacji. Logo i nazwa „nie promowały zachowań LGBT, które sprzeczne byłyby z kanonami wiary katolickiej. Uzasadniona odmowa mogłaby wystąpić w sytuacji drukarza, który jako katolik otrzymuje zlecenie na wydrukowanie reklamy propagującej treści w sposób oczywisty sprzeczne z zasadami jego wiary. Natomiast jeśli mamy do czynienia z rzemieślnikami, którzy wykonują zwykłe czynności techniczne, to (…) nie ma tutaj pola do rozważań, jeśli chodzi o konflikt sumienia między wykonywaną usługą a światopoglądem”.

Sąd Najwyższy nawiązał też – choć nie powołał się wprost – do wyroku Sądu Najwyższego USA sprzed tygodnia, w sprawie cukiernika, który odmówił wykonania tortu na ślub gejów. W tamtej sprawie amerykański SN rozważał kwestie wolności twórczości artystycznej. Tort miał być dziełem cukiernika. Polski SN zauważył, że w tej sprawie drukarz nie występował jako twórca, tylko jako odtwórca. Nie miał zaprojektować logo, tylko wydrukować według przyniesionego wzoru.

Sąd ocenił, że drukarz powołał się na własne, subiektywne przekonanie co do dogmatów religii, którą wyznaje. Odmawiając usługi organizacji tylko dlatego, że jest organizacją osób nieheteroseksualnych, uznał, że jego religia wyklucza takie osoby. Tymczasem kanon katechizmu Kościoła katolickiego mówi: „Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”.

To nie koniec sprawy. W Trybunale Konstytucyjnym czeka na rozpatrzenie wniosek prokuratora generalnego o uznanie, że przepis kodeksu wykroczeń rozumiany jako wykluczający sprzeciw sumienia jest sprzeczny z konstytucją. I skarga konstytucyjna łódzkiego drukarza. Jeśli Trybunał w ogóle się nimi zajmie – raczej nie należy się spodziewać wyroku podobnie salomonowego co wyrok Sądu Najwyższego.