Homofobia narodowa

Renata Kim, dziennikarka „Newsweeka”, zamieściła na Facebooku swoje zdjęcie z tęczową flagą zrobione pod pomnikiem ofiar smoleńskiej katastrofy. Zebrała hejt, że obraża ofiary. Czym? Symbolem tolerancji dla wszelkich odmienności? Przypomina mi to argumentację, która towarzyszyła zakazaniu przez Lecha Kaczyńskiego (wówczas prezydenta Warszawy) Parady Równości w Warszawie w latach 2004-05: że osoby homoseksualne będą przechodzić w pobliżu pomników i kościołów i w ten sposób je obrażą.

Renata Kim z flagą chodziła po Warszawie w sobotę z jednej manifestacji na drugą. I w międzyczasie była z tego powodu popychana, wyśmiewana i obrażana. I to wcale nie przez „kiboli”, ale przez stateczne osoby: starsze panie czy emerytowanego nauczyciela liceum, dla którego tęczowa flaga jest symbolem… pedofilii.

ILGA – Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów – z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii ogłosiła doroczny raport o sytuacji osób LGBTI w Europie. Polska znalazła się na przedostatnim miejscu wśród krajów Unii, przed Łotwą. Lepsze od nas są m.in. Bułgaria, Rumunia i Węgry.

Dostaliśmy 18 punktów na 100 możliwych. Punkty przyznaje się za rozwiązania prawne i politykę społeczną, sprzyjające równouprawnieniu osób LGBTI:

– ochronę przed dyskryminacją – m.in. w służbie zdrowia, usługach, oświacie. Polska nie ma tu żadnych systemowych rozwiązań, a w szkołach podręczniki wręcz szerzą homofobię i nietolerancję, uznając osoby nieheteroseksualne za chore.
– równość w prawie rodzinnym – Polska jest jednym z sześciu (na 27) krajów UE, które nie zalegalizowały związków jednopłciowych.
– wolność zgromadzeń, zrzeszania się – siedziby KPH i Lambdy Warszawa co jakiś czas są obiektem dewastacji, a organizacje te nie mogą liczyć na dotacje od władz np. na działalność równościową, edukacyjną czy antyprzemocową. W Warszawie padł hostel dla ofiar przemocy w rodzinie ze względu na orientację.
– wolność słowa – osoby LGBTI i ich organizacje nie są dopuszczane do debaty toczonej w publicznych mediach, nie mają wstępu do publicznych szkół, by prowadzić równościową edukację.
– rozwiązania dotyczące uzgadniania płci metrykalnej z tożsamością płciową – brak zakazu wymuszania operacji chirurgicznych i rozwodu, brak ustawy upraszczającej proces zmiany danych w dokumentach (trzeba pozywać własnych rodziców o niewłaściwy wpis w akcie urodzenia).
– przestępstwa z nienawiści i ochrona przed nimi.

W kategorii przestępstwa z nienawiści Polska dostała zero punktów. Od kilkunastu lat organizacje praw człowieka w Polsce zabiegają o to, by wszystkie przestępstwa z nienawiści były traktowane tak samo. Bez skutku: państwo, w prawie karnym i statystykach, dostrzega jedynie nienawiść ze względu na narodowość, rasę, pochodzenie etniczne i wyznanie.

Państwo nie odnotowuje przestępstw na tle homo- i transfobii, więc Kampania Przeciw Homofobii, Lambda Warszawa i Fundacja Trans-Fuzja same robią badania. Wynika z nich, że 70 proc. osób LGBTI doznaje przemocy. Rząd PiS „zreformował” zespół, który w komendzie głównej policji zajmował się przestępstwami z nienawiści i szkolił policjantów z praw człowieka, w tym praw osób LGBTI. Reforma polegała na odebraniu etatów, pieniędzy i kompetencji.

Szkoły zamykają się przed edukacją antydyskryminacyjną, nie mają procedur i często nie reagują na prześladowania uczniów LGBTI. Politycy największych partii solidarnie milczą, gdy wydarzy się jakiś akt homofobii związany z przemocą. Tak jest od lat, mimo że właśnie publiczne, głośne okazywanie solidarności z ofiarami i potępienie motywacji sprawców przez ważnych polityków jest jednym z podstawowych narzędzi kształtowania postaw tolerancji. Polscy politycy wyraźnie się boją, że stracą w ten sposób część wyborców. Albo sami są homofobami.

W każdej społeczności jest 5 do 10 proc. osób LGBTI. W Polsce – ok. 2 mln osób dorosłych, a więc wyborców. Jak wykazały badania KPH, Lambdy Warszawa i Trans-Fuzji, opublikowane w raporcie „Sytuacja społeczna osób LGBTA. Raport za lata 2015–2016”, osoby nieheteroseksualne i transpłciowe znacząco częściej biorą udział w wyborach. Do wyborów parlamentarnych w 2015 roku poszło 80,4 proc. uprawnionych osób LGBTI, podczas gdy ogólna frekwencja wyniosła niecałe 51 proc. Opozycja powinna to wziąć pod uwagę.

9 czerwca w Warszawie Parada Równości. I solidarności.