Chichot prezydenta
Prezydent Andrzej Duda od dawna był podejrzewany przez niektórych o to, że konstytucją niespecjalnie się przejmuje. Zaczął od odmowy zaprzysiężenia sędziów wybranych do Trybunału Konstytucyjnego, zaprzysiągł dublerów, potem żyrował wszelkie pisowskie ustawy, łącznie z tymi, które Komisja Wenecka uznała za sprzeczne z europejskimi standardami.
Kiedy latem się postawił, zawetował ustawy o Izbach Obrachunkowych, Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, niektórzy sądzili, że obudzi się w nim strażnik konstytucji. Sądzili tak, nawet gdy pokazał swoje niekonstytucyjne kontrprojekty i przekonywał, że to on, a nie inny – było nie było – przedstawiciel władzy wykonawczej, minister sprawiedliwości, powinien rządzić Sądem Najwyższym. A sędziów do KRS powinni wybierać politycy.
Prezydent z przejęciem tłumaczył, że w jego ocenie to jest zgodne z konstytucją. I pewnie niektórzy wierzyli, że wierzy w to, co mówi.
W niedzielę, w programie TVN „Kawa na ławę”, prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu. Bogdan Rymanowski zapytał go między innymi, czy nie ma wątpliwości co do zgodności z konstytucją swoich projektów, w tym przepisu, dzięki któremu będzie można usunąć w połowie kadencji obecną I Prezes SN Małgorzatę Gersdorf. Prezydent wytłumaczył, że wszystko jest zgodnie z konstytucją, bo dzięki jego ustawie prezes Gersdorf przestanie być prezeską nie dlatego, że przerwie się jej kadencję, ale dlatego, że przestanie być sędzią SN. Wejdzie bowiem w obniżony prezydencką ustawą wiek emerytalny.
Proste jak budowa cepa. Ale red. Rymanowski dopytywał: czy nie boi się, że ktoś kiedyś jemu wytnie podobny numer? „O, to by się musiał napracować nad tą konstrukcją, bo do wieku 65 lat mi daleko” – odparł prezydent. I radośnie zachichotał.
Cóż, pewnie można taką konstrukcję wymyślić. Na przykład wprowadzić limit wzrostu dla prezydenta. Albo obowiązek znajomości języka fińskiego. I prezydentowi Dudzie nie będzie już do chichotu. Jak kiwać – to kiwać.
Ten spontaniczny, szczery chichot prezydenta więcej mówi o jego stosunku do konstytucji, praworządności i poczuciu odpowiedzialności za sprawowanie władzy niż słowne deklaracje.
Komentarze
Proszę się obudzić, pan Duda występuje już od paru lat z niezmiennym sukcesem; musiała Pani to czy owo przespać chyba.
Mam nadzieję, że ktoś mu jednak taki, lub inny numerek wytnie – np. impiczment zwykłą ustawą, którą na żądanie Pierwszego Sekretarza naPiSze na kolanie tow. Piotrowicz, który potrafi naPiSać dowolna ustawę z taką samą łatwością, z jaką prokuratorem (!) będąc dowodził, iż masowanie przez księdza gołych brzuszków małym dziewczynkom chyłkiem na plebanii to „bioenergoterapia”. Paranoja i Szaleństwo. Jedna wielka obrzydliwość….
Że też Pani dała radę wysłuchać tego wywiadu w całości. Zaczęłam oglądać ale nie wytrzymałam do końca. Ten głupawy uśmiech przyklejony do twarzy i te radosne chichoty okazały się dla mnie nie do zniesienia.
Przykro to mówić, boć na urzędzie prezydenta, ale w myśleniu „dupek”. Pomijam wszystko inne, co dzisiaj istotne, ale na ten epitet zasługuje chociażby tym, że nie myśli o przyszłości. Swoi go za niedługo zaszczują i wykończą. Bo chwiejny jest i liczyć nań nie można.
A ten jego śmiech, chichot? Niech się psycholodzy wypowiedzą. Moim zdaniem zasłona dymna własnej niepewności.
Po prostu infantylny chłopczyk.
Art. 183 pkt. 3 Konstytucji brzmi: „Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego”. Czy coś w tym zapisie jest niejasnego, czy niejednoznacznego dla Pana Prezydenta Dudy? Jak wyobraża on sobie zgodne z Konstytucją (nie tą przez niego wymarzoną, a obecnie obowiązującą) przerwanie tejże kadencji?
Obejrzałam wczoraj ten wywiad dwukrotnie. Nie wierzyłam własnym uszom. Po stronie PAD jedynie wybiórcze rozumienie konstytucji, według zasady „biorę, co mi pasuje”. Ten wywiad mnie przeraził. Natomiast gratulacje dla Bogdana Rymanowskiego!
..slaby prezydent to nie jest nic nowego ,ale slaby czlowiek to juz zagrozenie dla kraju i demokracji ! Nowe wybory to szansa dla demokracji i prezydenta bo potem juz tylko
,,MADRY POLAK PO SZKODZIE,,
Prezydent – „konstytucją niespecjalnie się przejmuje”. On jej swoim ptasim móżdżkiem nie jest w stanie zrozumieć, do tego wypaczonym myśleniem,
nastawionym na kombinowanie, jakby tu drugiemu podstawić nogę.
Źle został wychowany. Nie wolno zapominać, ma zadrę w życiorysie; zrobił dziewczynie dziecko, i wyrzekł się go, z pomocą modlitewnych rodziców,na kolanach, przed świętymi obrazami.
Nasz pan prezydent jest idealnym przykładem człowieka, który nigdy nie odróżni
dobra od zła.
Sam jest sobie winien zaistniałej sytuacji; z upodobaniem posługując się złem od początku kadencji, przypodchlebiając się swojemu środowisku politycznego, które
w konsekwencji traktuje go jak przysłowiowego chłopca do bicia.
A ja na niego głosowałem!
Cwaniactwo i głupota znajdzie kiedyś swojego sędziego. Prezydent nie rozumie tego po co jest konstytucja i nie rozumie tego, dlaczego przysięgał na konstytucję, że będzie jej bronił. Gdyby konstytucja była kobietą, to o prezydencie Dudzie napisałaby „MeToo”….
Nie ufałam jego wzbudzeniu w lipcu, ani pokrętnej logice obecnie. Ze smutkiem i wstydem stwierdzam, że stanowisko Prezydenta w moim kraju piastuje człowiek skarlały duchowo i mentalnie.
Na piątkowym proteście przed Pałacem było nas mniej niż latem, ale to nie wina listopadowej aury, tylko „tumiwisizmu” reszty – ciemnego ludu, niestety.
Wracając Senatorską i Marszałkowską do domu widziałam puby i kawiarnie pełne młodych ludzi (w wieku moich dzieci) – wyluzowanych, dobrze ubranych pseudo-Europejczyków, chichoczących i głupich. Jak sobie pościelą…
Nikt nue potrafi mi wytłumaczyć jaki przepis spowoduje, że Małgorzata Gelsdorf przestanie być PPSN po przejściu w stan nieczynny. Gdzie jest ograniczenie, że Pierwszy Prezes SN musi być sędzią czynnym Sądu Najwyższego?
Chichot Dudy – przypomina się chochoł z Wesela.
Słuchałem tego wywiadu. Nic w słowach p. Dudy mnie nie zaskoczyło. Znam jego retorykę już na pamięć. Smutno mi tylko i wstyd, że prezydent mojego kraju, człowiek, który obronił doktorat (i to z prawa), tak marnie się wysławia. Błędy składniowe i logiczne, kalki językowe, powtarzane w kółko komunały, fatalne akcentowanie. Nerwowa gestykulacja i stale przyklejony nieszczery uśmiech, chyba pokrywający brak pewności siebie. Widoczne objawy irytacji i wymachiwanie rękami (szczególnie w zdaniu „… no każdy może uważać, jak mu się tylko podoba, a ja uważam, że są dobre…” ( o ustawach). Wstydziłem się za Wałęsę, ale jego można było usprawiedliwić – był prostym człowiekiem, trybunem ludowym. A ten – rzekomo inteligent. Podobnie jak inna znana persona – minister Hatakumba.