Arcybiskup nie jest świętą krową, czyli: pozwać biskupa!
„Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa” – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas homilii z okazji 75. rocznicy powstania warszawskiego.
Odczłowieczanie ludzi po to, aby wykluczyć ich spod ochrony prawa i odebrać przyrodzoną godność, nie jest wynalazkiem abp. Jędraszewskiego. Współcześnie mieliśmy z tym do czynienia np. przed ludobójstwem w Rwandzie, gdzie związane z Hutu radio (notabene z udziałem księży) nazywało Tutsich „karaluchami”.
Czy to, co powiedział arcybiskup, nie jest aby bluźnierstwem? Określając osoby nieheteronormatywne „zarazą”, abp Jędraszewski nie przemawiał w swoim imieniu. Przemawiał jako osoba funkcyjna, wysoki hierarcha Kościoła katolickiego. Zastanawiam się, czy członkom tego Kościoła nie przeszkadza, że arcybiskup z ambony zaprzecza przykazaniu miłości bliźniego? Że odbiera człowieczeństwo grupie społecznej, którą – jak chyba wierzy? – stworzył takimi właśnie sam Bóg? Czy nie obraża uczuć religijnych członków Kościoła?
Bo jeśli uczucia religijne wiernych jednak obraża, to może warto się o nie upomnieć? Obraza uczuć religijnych to przestępstwo (słusznie czy nie, ale istnieje w kodeksie karnym). Można więc składać doniesienia do prokuratury. Mogą je składać pojedyncze osoby, ale też organizacje, np. Wiara i Tęcza zrzeszająca nieheteronormatywnych katolików.
Oczywiście nie spodziewam się, że prokuratura wniesie oskarżenie przeciwko abp. Jędraszewskiemu, bo nie pozwoli jej na to sojusz tronu z ołtarzem, który stał się elementem ustroju politycznego w Polsce. Ale jeśli prokuratura odmówi postępowania – będzie można iść z własnym aktem oskarżenia do sądu.
Ale jest też droga z pominięciem prokuratury: pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych. Uczucia religijne z całą pewnością się w nich mieszczą.
Także organizacje mające w statucie ochronę praw osób nieheteronormatywnych mogą wystąpić z pozwami o ochronę dóbr osobistych w imieniu swoich członków i wszystkich ludzi, których dotyczyły słowa abp. Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”. Dehumanizacja jest niewątpliwie naruszeniem dóbr osobistych.
Władza polityczna od kilku miesięcy szczuje na osoby LGBT (ten skrót też może odhumanizowywać, używam go niechętnie). Władza kościelna w Polsce wyklucza je i piętnuje od lat. Teraz poszła krok dalej: odczłowiecza i wzywa do walki przeciw nim. Nie ma wątpliwości: osoby nieheteronormatywne są w Polsce prześladowane przez władzę kościelną i państwową.
Obrona przez apele i protesty, przez wezwanie do solidarności – to jedno. Ale warto sięgnąć po prawo. Niezależne sądy i niezawiśli sędziowie to klasyczna broń obywatela przeciwko opresyjnej władzy. A sędziowie w Polsce – póki co – obronili swoją niezawisłość.
Książęta Kościoła nie są poza prawem. Arcybiskup Jędraszewski nie jest świętą krową. Władza nie traktuje obywateli równo. Ale obywatele powinni równo potraktować władzę.
Komentarze
Dokładnie. Powiem więcej. Przedstawiciel obcego państwa namawia do nienawiści. Co na to Watykan? Jeśli polskie sądy nie będą chciały zająć się sprawą pana Jędeaszewskuego to są jeszcze europejskie. Nie powinien zaznać spokoju.
PRL-owska narracja o zbrodniach w Jedwabnem, Radziwiłowie, Szczucinie i gdziekolwiek bądź, odpowiada realiom. Żydów mordowali faszyści. Rzekomo niezorganizowani, poza wielowiekową przynależnością do kk, który ich ukształtował i ufaszyścił. I robi to dalej. Jędraszewski jest tego świeżym przykładem, za nim idą inni. Żydów brak, trzeba szukać nowych ofiar bo faszyzm głoduje.
Gdyby tak zrobiono jak w tytule, a sąd wydałby sprawiedliwy wyrok , uwierzyłbym wtedy, że sędziowie obronili swoją niezawisłość. Temat arcyciekawy. Proszę trzymać rękę na pulsie
Brawo – Pani Ewo!
dzisiejsza wypowiedź p. Gądeckiego potwierdza, że „członkom tego Kościoła nie przeszkadza, że arcybiskup z ambony zaprzecza przykazaniu miłości bliźniego?”
No i pozamiatane.
To BLR4 to spontaniczna akcja klawiatury.
Co tam Jędraszewski, który raczej powinien skupić się na „filozofowaniu” niż „biskupowaniu”…
Rabin Michael Schudrich opatrzył swoim wstępem książkę „613 przykazań judaizmu”. I tam wśród innych jest Przykazanie 209, które w tłumaczeniu na polski głosi jednoznacznie: „Zakaz stosunków cielesnych pomiędzy mężczyznami” z dopiskiem: „człowiek, który popełnił ten grzech podlega karze ukamienowania”.
I tak się zastanawiam pomiędzy wyborem: być homofobem czy antysemitą…
PS. Czy Naczelny Rabin Polski też jest poza prawem i jest świętą krową, skoro popiera metody „kamienne”?
Paragraf o obrazie uczuć religijnych powinien zostać wykreślony z K.K. Korzystać z niego, nawet w dobrej sprawie, nie zamierzam.
Biskup się po prostu przejęzyczył. Chciał powiedzieć purpurowa zaraza
Nie da się ukryć, że pedofilia w KK istnieje, w przeciwieństwie do ideologii LGBT i żaden biskup nie zakrzyczy tego z ambony…