Ziobro i komisja ds. Pegasusa. Dzień Świstaka

Zbigniew Ziobro po raz czwarty nie stawił się na wezwanie sejmowej komisji śledczej ds. afery Pegasusa. Po raz drugi komisja przegłosowała wniosek do sądu o jego ukaranie (poprzedni nie został jeszcze rozpatrzony). Oprócz tego ma być wniosek o doprowadzenie go siłą na kolejne przesłuchanie, do czego potrzebne będzie uchylenie mu immunitetu przez Sejm.

Najpierw b. minister/prokurator generalny tłumaczył się stanem zdrowia, za trzecim razem nie tłumaczył się wcale, w poniedziałek powołał się na wrześniowy wyrok Trybunału nie-Konstytucyjnego o sprzeczności z konstytucją sejmowej uchwały powołującej komisję śledczą ds. Pegasusa, którego skutkiem – w normalnej sytuacji – byłoby wyeliminowanie z obrotu prawnego tej uchwały i rozwiązanie komisji. Ale sytuacja normalna nie jest, bo wyrok zapadł z udziałem dublera, a więc jego ważność jest co najmniej wątpliwa.

Oczywiście Ziobro wątpliwości co do ważności owego wyroku nie ma. W Radiu Eska powiedział: „Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok ostateczny i niepodważalny, usuwając z porządku prawnego komisję śledczą ds. Pegasusa. (…) Będę konsekwentny w moim jasnym stanowisku. Musimy jasno sprzeciwić się nielegalnym działaniom. Boleję nad tym, bo bardzo liczyłem, że będę mógł zeznawać przed tą komisją”. Na X Ziobro postawił warunek: przyjdzie zeznawać, jeśli Sejm powoła komisję na nowo, mocą nowej, zgodnej z konstytucją uchwały.

Komisja korzysta ze swoich narzędzi. Potrwa to trochę, ale pewnie uda się doprowadzić do uchylenia Ziobrze immunitetu i doprowadzenia go przymusowo przed oblicze komisji. Ale już do składania zeznań zmusić się go nie da. Można wnioskować do sądu o kolejne kary za taką odmowę. Sąd karę nałoży lub nie – to zależy, czy sprawa trafi do sędziego, który uzna wyrok Trybunał nie-Konstytucyjnego, czy do takiego, który go nie uzna. Jeśli grzywna zostanie nałożona – komornik ściągnie ją z konta Ziobry. Tyle że jeśli ten trwać będzie w uporze (podobnie jak w uporze trwają dwaj inni świadkowie – Ernest Bejda, były szef CBA, i Piotr Pogonowski, były szef ABW odmawiający stawienia się przed komisją), to rychło posiedzenia będą powtarzalne jak Dzień Świstaka. Tyle że w filmie ta powtarzalność dawała bohaterowi szansę naprawienia błędu, a tu byłoby tylko zapętlenie.

Czy warto w to zapętlenie wchodzić? Tym bardziej że nawet udane doprowadzenie siłą Ziobry prawdopodobnie wiązać się będzie z czuwaniami pod jego domem, modłami za nowego męczennika i demonstracjami przeciw torturom. Skórka – w postaci dwugodzinnego przesłuchania, podczas którego Ziobro odmawiać będzie odpowiedzi na pytania „nielegalnego organu” – niewarta raczej takiej wyprawki.

Można zrozumieć, że członkom pegasusowej komisji brzmią cały czas w uszach wyzywające słowa Ziobry z mównicy sejmowej: „Mam nadzieję, że nie okażecie się takimi fujarami jak w przypadku głosowania nad Trybunałem Stanu!”. Ale komisje śledcze nie służą do zaspokajania urażonych ambicji. Komisja ds. Pegasusa spokojnie może przedstawić opinii publicznej swój raport także bez przesłuchania Ziobry, opierając się na materiałach z dokumentów i zeznaniach innych świadków. O odpowiedzialności Ziobry innej niż polityczna nie decyduje komisja śledcza, tylko prokuratura i sąd, a postępowania się toczą.

Mądry głupiemu ustępuje – mówi stare powiedzenie. Nie jest uniwersalne, ale w sytuacji, gdy upór może przynieść więcej strat niż korzyści, może warto je zastosować.