Odpowiedzialność Morawieckiego – suplement

W uzasadnieniu wyroku w sprawie możliwości organizacji wyborów kopertowych w ramach ustawy o walce z pandemią covid Trybunał nie-Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, jak niezwykle doniosłym obowiązkiem rządu i premiera jest wywiązanie się z konstytucyjnego obowiązku przeprowadzenia wyborów. A Mateusz Morawiecki wielokrotnie się na ten wyrok podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. wyborów kopertowych powoływał, podkreślając, jak poważnie traktował ten obowiązek, co skłoniło go do zarządzenia przygotowań do wyborów, zanim weszły w życie przepisy regulujące powszechne głosowanie korespondencyjnie. Ale w trakcie przesłuchania dowiedzieliśmy się, że:

– nie zapoznał się osobiście z opiniami prawników kancelarii premiera na temat dopuszczalności wydania przez niego w takiej sytuacji zarządzeń o przygotowanie przez Pocztę Polską i Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych organizacji wyborów i druk pakietów wyborczych.

– polegał wyłącznie na ustnej relacji o tych opiniach szefa swojej kancelarii ministra Dworczyka. W tym także na jego ustnym zapewnieniu, że po poprawkach zarządzenie jest legalne.

– nie sprawdził ani przed podjęciem decyzji o wyborach kopertowych, ani po uchwaleniu przez Sejm odpowiednich przepisów, czy państwo dysponuje infrastrukturą do przeprowadzenia wyborów. Jak powiedział: „żył w przekonaniu”, że tak, ale sam „nie zajmował się problemami technicznymi”.

– nie pamiętał, czy zawiadomił o zarządzeniu przygotowań do wyborów kopertowych ministra gospodarki i rozwoju. Kiedy usłyszał, że ustawa antycovidowa, na którą się powołuje, tego wymagała, poprawił się, że w takim razie na pewno zawiadomił. I dodał, że ustnie, bo chyba się zorientował, że można sprawdzić, że nie ma takiego zawiadomienia w dokumentach rządowych. Tyle że ustne zawiadomienie, po którym nie ma materialnego śladu, choćby w postaci notatki służbowej, formalnie NIE ISTNIEJE. Zatem premier Morawiecki nie dopełnił obowiązku nałożonego na niego przez ustawę, w myśl której – jak twierdzi (bo w samym zarządzeniu nie powołuje się na żadna podstawę prawną) – działał.

– pytany, czy sprawdzał, jakie są możliwości techniczne przeprowadzenia wyborów, powiedział, że o ile sobie przypomina, to była dyskusja o tym, że może być za mało komisji liczących głosy i ludzi do liczenia i rozmawiano o konieczności dodatkowej rekrutacji. Na pytanie, na jakich zasadach miałaby się odbywać dodatkowa rekrutacja, skoro było na to kilka dni, już nie bardzo potrafił odpowiedzieć.

Podkreślał, że on w tym czasie miał na głowie „zdrowie i życie Polaków”. Przewodniczący Szczerba przypomniał, że dokładnie w dniach przygotowań wyborów kopertowych Ministerstwo Zdrowia kupowało bezużyteczne maseczki i respiratory od handlarza bronią.

Tak sam, własnymi słowami, opisał Mateusz Morawiecki podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą swój praktyczny stosunek do odpowiedzialności rządu, któremu szefował, za realizację konstytucyjnego prawa wyborczego. To niewątpliwie historyczny suplement do wyroku Trybunału nie-Konstytucyjnego, którego celem było zapewnienie mu nieodpowiedzialności za działanie bez podstawy prawnej przy próbie przeprowadzenia powszechnych wyborów kopertowych.