TVP i sumienie konstytucyjne
Trybunał nie-Konstytucyjny orzekł, że przepisy kodeksu spółek handlowych o likwidacji firmy nie dotyczą spółek państwowej radiofonii i telewizji. Wyrok ma związać sąd rejestrowy, przed którym zawisła sprawa postawienia w stan likwidacji tych spółek przez ministra kultury, gdy prezydenckie weto pozbawiło je dużej części budżetu.
Ale został wydany z udziałem dublera Jarosława Wyrębaka, który w tej sprawie był drugim – po Krystynie Pawłowicz – sprawozdawcą. Wyrok ukaże się więc w „Dzienniku Ustaw” z adnotacją, że w świetle m.in. orzeczenia TSUE nie wywołuje skutków prawnych. Sąd rejestrowy jest związany wyrokami TSUE, swoje znaczenie ma też forma opublikowania wyroku w „Dzienniku Ustaw”, bo trudno powołać się na orzeczenie opublikowane jako niewywołujące skutków prawnych.
Trybunał nie-Konstytucyjny nie uznał argumentu Prokuratora Generalnego, że sprawę należy umorzyć, ponieważ TnK bada kolizję dwóch przepisów ustawowych (ustawy o radiofonii i telewizji i kodeksu spółek handlowych), a to można zrobić, jeśli określony sposób ich rozumienia się już utrwalił, zwłaszcza w orzecznictwie Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego. Tymczasem w sprawie wzajemnego stosunku ocenianych w tej sprawie przez TK przepisów dopiero możemy mieć do czynienia z jakimś rozstrzygnięciem. Tu PG powołał się na wyrok samego Trybunału nie-Konstytucyjnego z 2019 r.
Wiemy, że wyrok wydany został interwencyjnie, na zamówienie, wiemy też, że jest z mocy prawa nieważny, bo wydany z udziałem dublera. I na tym w zasadzie można by skończyć tę historię. Ale sprawa jest naprawdę ciekawa z konstytucyjnego punktu widzenia. Znalazło to odzwierciedlenie w stanowisku Prokuratora Generalnego, na które zresztą, w pełni je aprobując, powołał się TnK. Prokurator generalny Adam Bodnar co do zasady zgodził się bowiem, że w świetle konstytucyjnej roli publicznych środków masowego przekazu i wyznaczonej do stania na straży ich roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie powinno być możliwe, aby o ich funkcjonowaniu, w tym o likwidacji, decydowała władza wykonawcza.
Prokurator Generalny był w tej sprawie w sytuacji nader trudnej, bo każde rozstrzygnięcie jest w innych kategoriach złe.
Poparcie uznania niekonstytucyjności stosowania przepisu o likwidacji z kodeksu spółek handlowych powoduje akceptację obecnej sytuacji, w której o obsadzie i funkcjonowaniu tych spółek medialnych decyduje niekonstytucyjna Rada Mediów Narodowych, czyli nowotwór, który wyssał część kompetencji z konstytucyjnego organu, jakim jest KRRiT. Skutkiem tych nowotworowych rządów w publicznych mediach było totalne sprzeniewierzenie się ich konstytucyjnej i ustawowej roli, co stwierdziły nawet instytucje międzynarodowe, jak Biuro Instytucji Demokratycznych Rady Europy w raporcie o przebiegu wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Z kolei twierdzenie, że przepisy o spółkach handlowych mogą być stosowane do podstawowych decyzji dotyczących funkcjonowania mediów publicznych, byłoby wbrew sumieniu konstytucjonalisty.
Prokurator Generalny nie uchybił temu sumieniu, ale też, wnioskując o umorzenie, nie wsparł motywowanego cynizmem i fałszem moralnym wniosku posłów PiS – partii, która przejęła i zniszczyła media publiczne, łamiąc konstytucję i kierując się wyłącznie własnym interesem.
W tej sytuacji mniejszym złem jest przywrócenie – sposobem prawnie dostępnym, choć niekoniecznie właściwym – sytuacji, w której media publiczne funkcjonować będą w zgodzie z ustawą i konstytucją. Na zasadzie: jeśli nie masz otwieracza do puszki, a umierasz z głodu, możesz ją otworzyć nożem.
Ale dzisiejszy wyrok, niezależnie od przedmiotu sporu i wszelkich argumentów prawnych, jest „non est”, bo Julii Przyłębskiej nie udało się znaleźć pięciu sędziów do jego wydania i musiała dopuścić dublera.
Zemścił się na PiS grzech pierworodny Trybunału nie-Konstytucyjnego: usunięcia legalnych sędziów i wprowadzenia dublerów. Konstytucja obroniła się sama.
Komentarze
No właśnie! PiS na wodę i fotomontaż. Pseudo Prawie made by PiS.
Świetnie to Pani redaktor ujęła. Warto jeszcze dodać, że najlepsza metoda wykonania tego wyroku, a przy okazji wyroku z 2016 r. dotyczącego Rady Mediów Narodowych, to … nowa ustawa o mediach publicznych 🙂
Dziękuję. Za wyjaśnienia kwestii prawnych. Nie jestem prawnikiem. Muszę zatem polegać na wiedzy innych. To jak Pani pisze, ujmuje kwestie prawne jest dla mnie zrozumiałe. Rozumiem co czytam, a przede wszystkim rozumiem główny zamysł. I to jest dobre.
Co za chaos. Albo sobie poprzetrącamy wzajemnie karki albo potrzeba stanu wyjątkowego do posprzątania tej stajni Augiasza po pisie.
Czegoś tak pokręconego dawno nie czytałem, to czyste prawnicze wariatkowo.
A dubler to tylko w pani umjęczonej głowie. „Piątka na zapas” nie powinna być wybierana, bo w dniu jej wyboru 8.10.2015 (17 dni przed wyborami parlamentarnymi) byłoby 20 sędziów TK, a kostytucja mówi, że może być ich 15. Złamana została zasada wyboru sędziów TK, jeśli pani nie rozumietej tej prostej kwestii to cały czas ma ze sobą problem.
Czesciowe bycie w ciazy jest jak czesciowa praworzadnosc.
Mniejsze zlo…czyli mniejsze lamanie prawa umotywowane przekonaniem, ze tak bedzie lepiej.
Nowa formula praworzadnosci…
A byly jeszcze inne wyjscia w pelni praworzadne.
1. Porozumiec sie z prezydentem – czego z powodow politycznych igrzysk sie nie chcialo.
2. Poczekac do wyborow prezydenckich – malo prawdopodobne by TVP w wydaniu PiS przez jeszcze 18 miesiecy moglo zaszkodzic koalicji.
Brawo pani Ewo! Jak zawsze w dziesiatke. Jak dobrze,ze doczekalysmy czasow , kiedy PIS bedzie rozliczony. Dziekuje za wszystkie artykuly dokumentujace przekrety „dobrej zmiany”.