Trybunał nie-Konstytucyjny murem za polskim mundurem

Niedawno członek neo-KRS sędzia Maciej Nawacki groził posłance i członkini neo-KRS Kamili Gasiuk-Pihowicz, że jak nie „odszczeka” projektu uchwały, to go jej „wepchnie w gardło”. Jak się „odszczekuje”, pokazał dziś Trybunał nie-Konstytucyjny. I można podejrzewać, że miał z tego Schadenfreude.

Zebrał się, aby nałożyć na przyszły rząd Tuska kolejne wydatki. Tym razem chodziło o zwiększoną zapłatę za nadgodziny dla funkcjonariuszy Straży Granicznej. „Odszczekał” swoje poprzednie orzeczenie, którym z kolei chronił przed wydatkami rząd Morawieckiego.

Sprawa odleżała się w Trybunale cztery lata i można się zakładać, że gdyby wybory wygrał PiS, w ogóle nie pojawiłaby się na wokandzie. Z tzw. mali Dworczyka wiemy bowiem, że „prezes Julia” omawiała z wysłannikami rządu terminy rozpoznawania spraw, które mogłyby obciążyć budżet państwa. Więc ta sprawa leżakowała.

Czterokrotnie zmieniano w niej skład sędziowski, ostatnio z „pełnego” na pięcioosobowy. Sprawę rozpatrzono we wtorek na posiedzeniu niejawnym i orzeczono, że art. 37 ust. 3 ustawy o Straży Granicznej narusza art. 4 ustęp 2 Europejskiej Karty Społecznej. Napisano w nim, że za nadgodziny pracownikowi należy się czas wolny większy od przepracowanych nadgodzin lub wyższa zapłata.

Sprawa wyglądała na prostą jak drut, bo zaskarżony przepis był w oczywisty sposób sprzeczny z przyjętą przez nasze państwo Kartą. Ale Trybunał nie-Konstytucyjny musiał „odszczekać” orzeczenie wydane w kwietniu 2022 r., kiedy w pełnym składzie umorzył identyczną sprawę, tyle że dotyczącą wszystkich pracowników podlegających kodeksowi pracy, pracowników służby cywilnej, Państwowej Inspekcji Pracy, kontrolerów NIK i pracowników samorządowych. Stwierdził wtedy, że brak zagwarantowania zwiększonego wynagrodzenia lub czasu wolnego jest „pominięciem legislacyjnym”, a Trybunał „pominięć” nie sądzi. Poza tym: „Art. 4 ust. 2 Karty nie ustanawia w zakresie wynikającego z niej zobowiązania państwa precyzyjnych standardów i nie może być podstawą żądania zwiększonego wynagrodzenia ani czasu wolnego w konkretnym wymiarze”. Zaś „(…) Rzeczpospolita Polska jako strona Karty jest uprawniona do odmiennej interpretacji jej uregulowań, w tym art. 4 ust. 2.”.

I rząd Morawieckiego nie musiał sięgać do kieszeni po wyższe wynagrodzenia za nadgodziny.

Teraz TnK orzekł odwrotnie. Miał prawo, tyle że jeśli odwracał orzeczenie pełnego składu, to powinien to robić w pełnym składzie. Ale – jak wiadomo – Julia Przyłębska od jakiegoś czasu nie bardzo potrafi pełny skład zebrać.

I tak TnK w składzie pięcioosobowym zmienił linię orzeczniczą pełnego składu. I co mu kto zrobi?

Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że wszystkie stanowiska (poza skarżącym: Związkiem Zawodowym Funkcjonariuszy Straży Granicznej), a więc rządu i Prokuratora Generalnego, stwierdzały zgodność ustawy o Straży Granicznej z Europejską Kartą Socjalną. Trybunał zaś stanął „murem za polskim mundurem” i  orzekł niezgodność. Oczywiście może mieć inne zdanie, ale wypadałoby je uzasadnić. Szczególnie że orzeczenie zapadło jednogłośnie, a w pięcioosobowym składzie sądzącym cztery osoby orzekały w umorzonej sprawie dotyczącej pracowników.

Na zdrowy rozum to dzisiejszy wyrok jest prawidłowy, a umorzenie poprzedniej sprawy – nielogiczne, bo zaprzeczało literalnemu brzmieniu Karty: „W celu zapewnienia skutecznego wykonywania prawa do sprawiedliwego wynagrodzenia Umawiające się Strony zobowiązują się: pkt. 2 uznać prawo pracowników do zwiększonej stawki wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, z zastrzeżeniem wyjątków w przypadkach szczególnych”. Tylko że wtedy TnK chronił rząd przed wydatkami, a teraz z przyjemnością ich przysporzy.

I to sporo, bo skoro Straż Graniczna ma dostawać więcej za nadgodziny, to więcej powinni dostać wszyscy pracownicy. Inaczej będzie to systemowa dyskryminacja. Więc PiS w kostiumie obrońcy praw pracowniczych na pewno dopilnuje, żeby przy każdej okazji dopominać się o odpowiednią zmianę prawa pracy.

Nie czekając na tę zmianę, pracownicy będą się mogli sądownie domagać odpowiednich rekompensat, z odsetkami za zwłokę liczonymi od 28 listopada 2023 r., czyli od wyroku TnK. I sądy się zatkają – będzie jak z frankowiczami.

5 grudnia TnK w pięcioosobowym składzie osądzi sprawę sprzed sześciu lat – pytanie sądu o zgodność z konstytucją odebrania rolnikom, którzy zwlekali z zebraniem płodów z pola, możliwości ubiegania się o odszkodowanie za szkody uczynione przez zwierzęta „łowne”.

A na mikołajki rewelacja – TnK w pełnym składzie rozpozna wniesioną przez prezydenta w ramach „kontroli prewencyjnej”, czyli przed podpisaniem, sprawę o zgodność z konstytucją własnej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Tej samej, która przenosi sędziowskie postępowania dyscyplinarne do NSA, co miało nam zapewnić realizację „kamieni milowych” i pieniądze na KPO.

Czyżby ktoś w TnK bał się zarzutów dyscyplinarnych za niewykonywanie obowiązków służbowych?