Sprawiedliwość Ziobry

Minister sprawiedliwości/prokurator generalny Zbigniew Ziobro odmawia wykonania prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie nakazującego mu przeprosić sędzię Beatę Morawiec za to, że w komunikacie o jej odwołaniu ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie (minister wymienił w 2017 r. ponad 150 prezesów) uzasadnił odwołanie w ten sposób, że będąc zwierzchnikiem zatrzymanego przez CBA dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie, nie sprawowała nad nim odpowiedniego nadzoru.

Termin minął dzisiaj. I – jak słyszymy – minister/prokurator zwrócił się właśnie do sądu o zawieszenie wykonania wyroku do czasu rozpatrzenia skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy.

Ziobro ma władzę nad sędziami: zarówno jako minister, który może zlecać kontrole i postępowania dyscyplinarne, jak i jako prokurator generalny, który może zlecić śledztwo. Mimo to sędziowie dwóch instancji odważyli się przyznać rację sędzi Morawiec i nakazać przeprosiny. Teraz wywiera na sędziów nacisk, życząc sobie zawieszenia wykonania wyroku. Ma do tego prawo, ale nie wypada mu – zważywszy na władzę, jaką posiada, a także na obowiązek świecenia przykładem – z tej władzy korzystać.

Korzysta z niej jednak bez krępacji. Wobec sędzi Morawiec, która jest szefową Stowarzyszenia Sędziów Themis walczącego o niezależność wymiaru sprawiedliwości, użył tej władzy trzykrotnie. Najpierw usunął ją ze stanowiska, potem podległa mu prokuratura z pomocą powołanej z inicjatywy ministra Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego doprowadziła do uchylenia jej immunitetu, oskarżając o to, że nie napisała ekspertyzy, którą napisała. Po raz trzeci zaś nadużył władzy, dezawuując wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 20 stycznia nakazujący mu przeprosiny: natychmiast potem pojawił się na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości „Komunikat w sprawie wyroku Sądu Apelacyjnego”, w którym – streszczając – stwierdza się, że sędzia Morawiec popełniła liczne czyny przestępcze i nadużycia stwierdzone w rozmaitych postępowaniach, z czego wynika, że wyrok sądu apelacyjnego jest „niesłuszny”.

Zobaczymy, co sąd zrobi z wnioskiem o odroczenie wykonania wyroku. Jeśli nie odroczy, wyrok może wykonać komornik, publikując na koszt Skarbu Państwa (bo pozwany jest Skarb Państwa w osobie ministra, a nie obywatel Zbigniew Ziobro) przeprosiny. No chyba, że nie znalazłby się odważny komornik, bo i nad komornikami minister ma władzę kontrolną i dyscyplinarną.

Jeśli sprawa nie zostanie rozstrzygnięta po myśli ministra/prokuratora, trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Minister/prokurator Ziobro z jej pomocą doprowadził do uniewinnienia dziennikarza prorządowych mediów Wojciecha Biedronia skazanego na grzywnę za zniesławienie sędziego Wojciecha Łączewskiego.

Na końcu wymiaru sprawiedliwości w Polsce tak czy inaczej jest Zbigniew Ziobro. Jednak jego władza to władza strachu. Nie będzie strachu – nie będzie władzy.