Miecz Damoklesa, czyli władza nad władzą

Sędzia Jarosław Dudzicz został zmuszony do zawieszenia się w funkcji zastępcy rzecznika prasowego neo-KRS w związku ze sprawą antysemickiego wpisu z 2015 r. Prokuratura zidentyfikowała go jako autora tego wpisu. On sam się nie przyznaje. Jego postawę można określić jako „nie potwierdzam i nie zaprzeczam”. W oświadczeniu pisze, że zawiesza się „w związku z doniesieniami prasowymi”, pisze o swoim „rzekomym udziale w internetowych wypowiedziach, które – jak zostało przedstawione – mogą nosić cechy antysemityzmu”. I wyraża „z tego powodu [jakiego? doniesień prasowych?] stanowczy sprzeciw i ubolewanie”. Zapowiada też pozwy o naruszenie dóbr osobistych.

KRS zapowiedziała, że zajmie się wyjaśnieniem sprawy wpisów. W komisji ds. etyki sędziów i asesorów sądowych, która będzie to oceniać, są m.in. znana z powściągliwych wypowiedzi oralnych i internetowych posłanka Krystyna Pawłowicz, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, zwana „koleżanką Ziobry”, prezeska Sądu Okręgowego w Krakowie, która wsławiła się m.in. konsultowaniem się z ministrem Ziobrą podczas głosowania nad kandydaturami sędziów do Sądu Najwyższego, sędzia Dariusz Drajewicz, identyfikowany jako jeden z członków hejterskiej grupy „Kasta”, i sędzia Rafał Puchalski (wiceprzewodniczący komisji), którego etyczną wrażliwość można ocenić po tym, że jako członek oceniającej sędziowskie kandydatury do awansów neo-KRS dwukrotnie zgłaszał swoją kandydaturę: najpierw do Sądu Najwyższego, potem do sądu apelacyjnego.

Co może zrobić komisja ds. etyki? Prokuratura wprawdzie zidentyfikowała sędziego Dudzicza jako autora antysemickiego wpisu ukrywającego się pod nickiem „jorry123” (notabene na forum sędziowskim Sędziowie.net podpisywał się jako „jaro123”), ale od pięciu lat nic z tym nie robi. W szczególności nie wystąpiła o uchylenie sędziemu immunitetu.

Teraz sytuacja wygląda tak: komisja ds. etyki w neo-KRS nie może sędziego Dudzicza ukarać. Może co najwyżej zlecić rzecznikowi dyscyplinarnemu dla sędziów postępowanie dyscyplinarne. Ale rzecznik Piotr Schab już ogłosił wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Z jego komunikatu wynika, że przyjął, iż to sędzia Dudzicz jest autorem wpisu pod nickiem „jorry123”. Postępowanie dotyczy bowiem nie tego, czy zrobił taki wpis, ale „czy zachowanie sędziego stanowiło o wyczerpaniu znamion przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 § 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych, polegającego na uchybieniu godności urzędu o znamionach występku z art. 257 kk [znieważenie grupy narodowościowej]”.

Ustalenie przez rzecznika autorstwa wpisu o „parszywym narodzie” żydowskim jest banalne – skoro prokuratura ustaliła, z czyjego urządzenia wysłano wpis, to rzecznik w ramach swoich uprawnień z ustawy o ustroju sądów powszechnych (art. 115c) ma prawo zażądać dowodów ze śledztwa.

Może postawić sędziego przed sądem dyscyplinarnym w Izbie Dyscyplinarnej SN. Obrońca Dudzicza będzie zapewne żądał zawieszenia postępowania, argumentując, że nie można przesądzać o winie, skoro trwa prokuratorskie śledztwo. I że fakt, że coś wysłano z urządzenia sędziego, nie dowodzi jeszcze, że to on wysyłał. Sąd nie musi się do tego przychylić, bo ten wpis nie był jedynym antysemickim i obraźliwym z konta „jorry123”. Nie musi, ale może. Wreszcie – w razie uznania winy – sąd dyscyplinarny wymierzy wybraną przez siebie karę: od nagany po wydalenie z zawodu. Tylko ta ostatnia oznacza utratę mandatu w neo-KRS.

Co będzie? Kluczem odpowiedzi jest wola polityczna.

A wola polityczna może być taka, żeby trzymać nad nim miecz Damoklesa. Dopóki sprawa nie jest przesądzona, dopóty sędzia jest zależny od władzy politycznej, której posłuszne są prokuratura i Izba Dyscyplinarna. Korumpować można bowiem za pomocą marchewki (awanse sędziego Dudzicza), ale też kija. Sędzia Dudzicz ma władzę – jest członkiem neo-KRS, która nominuje sędziów, opiniuje akty prawne, daje wykładnie przepisów dyscyplinarnych. Wieszając nad nim miecz Damoklesa, można mieć władzę nad jego władzą.

W neo-KRS więcej jest osób, które mają miecz Damoklesa nad głową. Wiceprzewodniczący neo-KRS Dariusz Drajewicz i Maciej Nawacki obok Dudzicza są wymieniani jako członkowie grupy „Kasta”, a więc możliwe byłoby postawienie im zarzutu o stalking i wynoszenie dokumentów służbowych na użytek publikacji na twitterowym koncie KastaWatch. Przewodniczący KRS Leszek Mazur w ciągu trzech lat (2015-18) 112 razy spóźnił się z pisaniem uzasadnień wyroków. W marcu po nagłośnieniu tej sprawy rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i kwerendę w referacie sędziego.

Kolejny miecz Damoklesa – wszyscy sędziowie-członkowie neo-KRS mają problem z listami poparcia ich kandydatur, których władza polityczna nie chce ujawnić mimo prawomocnego wyroku NSA. Miecz Damoklesa mają nad głową też zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i Michał Lasota, których wymienia się jako członków hejterskiej grupy „Kasta”.

PiS wytworzył sploty interesów i uzależnień – nie tylko zresztą w KRS czy sądownictwie – które gwarantują mu posłuszeństwo. Bo wszystkie nitki, za które można pociągać, skupiają się w jednym ręku. Łącznie z organami kontrolnymi.