Prokuratura zatrzymała b. wiceministra sprawiedliwości. Reszta jest domysłem

Prokuratura zatrzymała Michała Królikowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, obecnie adwokata. Rzecznik prokuratury regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo, poinformował, że chodzi o oszustwa w podatku VAT „na wielką skalę”, dotyczące „grupy przestępczej”. Wygląda więc na to, że były wiceminister był członkiem takiej grupy. Więcej prokuratura nie chce zdradzić.

Cała sprawa wypłynęła niecały rok temu, gdy prof. Królikowski został prezydenckim ekspertem, który miał przygotować projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa po zawetowaniu przez prezydenta projektów pisowskich. Wtedy okazało się, że jako adwokat miał przyjąć depozyt adwokacki od firmy, którą reprezentował: 750 tys. zł. I że coś z tym depozytem jest nie w porządku. Jego konto zablokowano.

Wtedy przecieki z prokuratury potraktowano jako próbę zastraszenia Królikowskiego. Ale sprawa ucichła.

Co nowego stało się teraz, że Michała Królikowskiego zatrzymano? Nie wiemy. A dowiemy się tylko tego, co zechce prokuratura. Na przykład tego właśnie, że chodzi o zorganizowaną grupę przestępczą.

Zbigniew Ziobro tak napisał ustawę o prokuraturze, że może dowolnie manipulować informacjami ze śledztw. W tej sytuacji trudno będzie wyrobić sobie zdanie na temat zarzutów.

Ale niektóre fakty wydają się znamienne: prokuratura podała informację o zatrzymaniu, mimo że nie postawiła jeszcze zarzutów. Zarzuty będą podobno postawione jutro. Więc po co było dziś nagłaśniać zatrzymanie? I po co było zatrzymywać bez postawienia zarzutów?

I druga sprawa: po co w ogóle zatrzymywać do postawienia zarzutów? Czy aby nie chodzi w tym wszystkim o efekt propagandowy (prace ma zacząć sejmowa komisja śledcza do „wyłudzeń vatowskich”), a nie o dobro śledztwa? I czy aby nie jest to działanie, które ma „zachęcić” sąd do zastosowania aresztu, jeśli taki wniosek planuje prokuratura? Wytwarza się społeczne oczekiwanie: „700 milionów stracił Skarb Państwa”. Jak sąd ma puścić kogoś, kto się do tego przyczynił? Już raz to zrobił – w tzw. aferze polickiej. I prokuratura zasugerowała, że sędziowie dostaną zarzuty karne.