Partia rządzi, Partia sądzi, Partia unieważnia
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro oświadczył, że nowe prawo o IPN, przewidujące kary za „pomawianie narodu polskiego o zbrodnie”, nie będzie stosowane. To nowy, wyższy poziom przedefiniowywania zasady trójpodziału władzy.
Do tej pory PiS szedł w kierunku wyznaczonym hasłem „Partia rządzi, Partia sądzi”, na końcu którego przewidziano likwidację władzy sądowniczej. Teraz mamy nowy etap: władza ustawodawcza ustanawia prawo, a Partia to prawo unieważnia. Na końcu tej drogi parlament staje się tylko kosztowną atrapą, podobnie jak dziś Trybunał Konstytucyjny.
Jak zwykle: PiS, zrobi co zechce, w myśl ikonicznej sceny z szatniarzem i płaszczem z „Misia” Barei.
Polecenie prokuratora generalnego, by prokuratorzy nie stosowali nowego prawa o IPN, jest bezprawne. Zarówno w myśl konstytucji (w której ciągle tkwi i uwiera PiS sformułowanie o „państwie prawnym”), jak i pisowskiego prawa o prokuraturze. W tym prawie minister i prokurator Ziobro wprawdzie zagwarantował sobie możliwość osobistej ingerencji w każdą sprawę i zmiany decyzji prokuratora prowadzącego, jednak nie dał sobie prawa decydowania, które prawo ma być stosowane, a które nie (cóż za krótkowzroczność!).
Ale raczej nikt nie uwierzy, że bezprawność działań może Partię zawrócić z obranej przez nią drogi. Poza tym Partia może powiedzieć – nawiązując do słów Ludwika XIV, że „prawo, to ja”. I będzie to opis rzeczywistości.
Można też przypuszczać, że zapowiedź ministra o niestosowaniu prawa będzie realizowana zależnie od jego woli i okoliczności. Jeśli zechce, to w konkretnej sprawie da sygnał, by je zastosować. A w innej – żeby nie. To kolejny przykład redefiniowania przez PiS konstytucyjnej zasady: tym razem zasady równości wobec prawa.
Jest jednak pewien szczegół, który minister i Partia chyba przeoczyli. Otóż nowe prawo o IPN oprócz ścieżki karnej przewiduje też cywilną: organizacje pozarządowe mogą wytaczać procesy cywilne o ochronę dóbr osobistych przeciw tym, którzy „pomawiają naród polski o zbrodnie”, i uzyskiwać sute odszkodowania. Ten przepis ma umożliwić takim organizacjom jak Liga Dobrego Imienia czy Ordo Iuris – które walnie przyczyniły się do uchwalenia tej nowelizacji ustawy o IPN – uzyskiwanie pieniędzy na ich działalność.
Ciekawa jestem, jak Ziobro powstrzyma działaczy tych i innych organizacji, chcących podreperować swój budżet, od wytaczania procesów np. przeciwko dziennikarzom, którzy – w związku z uchwaleniem przez PiS nowych przepisów – masowo przypominają zbrodnie: na Żydach, Ukraińcach, Białorusinach, Niemcach czy Polakach (np. Bereza Kartuska), w których na przestrzeni wieków uczestniczyli przedstawiciele „narodu polskiego”.
Komentarze
Od lat w ramach różnych blogów piszę o tym, że Polska już dawno nie jest państwem prawa, u nas podstawę ustroju stanowi „suwerenna decyzja urzędnicza”. Wielokrotnie opisywałem, że wszelkiego rodzaju rozwój i inwestowanie wymagają szeregu zgód, uzgodnień, decyzji, pozwoleń i innych formalności aparatu państwowego. Dla kogoś, kto działa na terenie całego kraju oczywistą oczywistością jest, że ogień na przykład inaczej płonie w Zgorzelcu niż w Suwałkach, a bakterie inaczej biegają w Świnoujściu niż w Zakopanem. Raz rząd, próbując usprawnić procedurę budowlaną, w prawie geodezyjnym wprowadził ułatwienie w uzgadnianiu projektów budowlanych na tak zwanych naradach koordynacyjnych u starosty, na co na przykład Pan Prezydent miasta Gdańska niezwłocznie ogłosił jednozdaniowy komunikat, że nakłada obowiązek dokonywania takiego uzgodnienia dla każdego obiektu w Gdańsku: budki z Kebabem i wielkiego centrum handlowego. Wiele działań inwestorów państwowych w ramach prawa zamówień publicznych mija się z prawem. Na porządku dziennym są skandaliczne, bezprawne umowy w ramach specyfikacji przetargowych, nagminne bezprawne rozszerzanie zakresu przedmiotu zamówienia, przerzucanie wszelkiej odpowiedzialności na dostawców, z zapewnieniem sobie kompletnej własnej bezkarności i bezwzględność karania. Kiedyś, kooperująca ze mną firma niemiecka zrezygnowała ze złożenia oferty w atrakcyjnym przetargu po przeczytaniu zamieszczonej w nim umowy. Powiedzieli mi, że są przyzwyczajeni do umów partnerskich, a nie takich, w których już podczas wstępnej lektury czuć, że ktoś chce ich wykorzystać. Cóż, głęboko w mentalności mamy zakotwiczone, że prawo jest przeciwko nam, a nie dla nas. Zaletą jest skuteczność i sprawność działania, co wielokrotnie wiąże się ze sprytnym omijaniem prawa, arogancją wobec niego, butą i chamstwem. O wozie Drzymały i ośmieszeniu biurokratycznych Prusaków uczy się każde polskie dziecko. Kombinowanie przeciwko okupantowi i komunie odczytuje się jako walkę o wolność. To co robi z prawem obecna władza jeszcze bardziej tą antyprawną świadomość pogłębia. Naród, a szczególnie pisowski elektorat widzą, że dla skuteczności bardziej liczą się wola, siła i własny sędzia, a nie jakieś tam inteligenckie dyrdymały wykształciuchów, do których należałoby się stosować. Sytuacji na pewno nie polepsza trudność w walce o swoje prawa. Obecna od początków transformacji przewlekłość postępowań sądowych powoduje, że wielokrotnie bardziej opłaci się zgodzić na bezprawne działania państwowego partnera i wziąć sobie na kark dodatkowe obciążenia, niż uzyskać korzystny wyrok za 10 lat, przedtem zbankrutowawszy. To wszystko powyżej opisane, jest oczywiście, kompletnie niezrozumiałe dla wychowanych w poszanowaniu prawa, społeczeństw starych zachodnich demokracji. Wprowadzeniu wolności gospodarczej nie towarzyszyło u nas niestety, ustawienie stabilizującego ją i usztywniającego, skutecznego rusztowania prawnego. Czy kiedykolwiek się go dorobimy? Obecne działania władzy, w której wiodącą rolę wiedzie doktor prawa, odsuwają tą możliwość, psując mentalność społeczeństwa, na kolejne dziesięciolecia. Natomiast popisywanie się dzikością działań prawnych, przeniesionych z poziomu starostw i gmin na poziom państwa, ośmiesza nas na świecie i w mentalności międzynarodowej cofa cywilizacyjnie. Wniosek jest smutny: sami też niechętnie robilibyśmy interesy z prawnymi neandertalczykami.
Książkowy przykład z powtórki w historii.Dyktatorek ,dyktaturka,paranoja,
Być może już niedługo niektórzy politycy staną się kosztowną atrapą.
DurNa lex sed lex? 🙂
„Bereza KartuSka”, pani Redaktor, błagam…
Wychodzi na to, ze Kaczynski przestraszyl sie reakcji swiata na ustawe o IPN i chce stonowac nastroje. A skutkiem jest postawienie sie Prokuratora Generalnego ponad Trybunalem Konstytucyjnym i zupelne rozmazanie pojecia prawa. Rzadzenie metoda wprowadzania chaosu – ile to moze potrwac?
Tego prawa jeszcze nie ma, zostało skierowane do zbadania, czy jest zgodne z Konstytucją . Widocznie Prokurator Generalny już wie , że tego prawa nie będzie, że to był tylko cyrk, przygotywujący naród do poddania się nadchodzącej niewoli innego prawa, które będzie przyjęte przez poważniejsze zgromadzenie i które nosi nr 1226. PiS wtedy ogłosi, że chciał Polskę obronić , ale nie mógł, że naród polski musi płacić haracz, za zbrodnie nie popełnione.
„Naczelnikowi państwa” naród postawi pomnik za próbę odwagi, a wojska sojuszników zaproszone na ziemie polskie będa pilnowały, aby haracz był płacony systematycznie z godnie z wolą nowych polskich elit.
Dopisze miłości moja jeszcze jedno.Tusk zafundował na pendolino obsobaczone przez PIS.Wspólnie z Millerem i Palikotem dał życie pisdolino.Pendolino od czAsu do czasu walnie w samochód na przejeżdzie .Pisdolino rozpędziło się i,nie zatrzymuje się na żadnej stacji -nawet tej od męża dwóch żon-i rozwala wszystko co się rusza na trasie.Prędkość pisdolino przyspiesza,budzaąc trwogę w 2 sorcie.Trwoga i bezradność powoduje stan jaki miała ta pni ,od słupa soli.Jeżeli pisdolino przekroczy pierwszą predkośą kosmiczna wyląduje tam ,gdzie latał nasz kosmonauta ,któremu jak nic zabierze stopień generała.Czy jego zięć zmieni kolor krawata ,zobaczymy?Pisdolino na chwile zatrzmało się w puszczy Białowieskiej i chce budować płot przed inwazją dzików ciepŁego człowieka.Jeżeli jednak chodzi o to aby wojska Antoniego miały punkt obrony ,proponuje iinne rozwiązanie jako patrioto, mimo że drugi sort.Pierwszy sort na pewno dołoży i należy zamiast płotu wykopać ,rowy ,zabijać . w nich dziki ,a mini=ster rolnictwa z pożytkiem dla nas ,przerobi tusze na konserwy.A potem w razie inwazji zasypywać w rowach wraże czołgi ,i g–o nam oni zrobią.
posłowie PiS i ich funkcjonariusze nie raz pokazywali, iż są wybitnymi przedstawicielami Szkoły Prawa Afrykańskiego im. Kalego z Pustyni i w Puszczy, której główną zasadą jest klasyczny już cytat: „Jak Kali ukraść krowa to dobrze, jak Kalemu ukraść krowa to bardzoooo źle”.
1. Sprawa TW Wolgandga, czyli Przyłębskiego- gdyby nie był pisorem zostałby zlustrowany.
2. Zlenik- to samo.
3. Wyłączenie od orzekania 3 sedziow TK tylko dlatego, ze zostali wybrani jedną uchwałą. To nic że każdy dostał róźną liczbę głosów. A drugą stronę to nie działa.
Tych przykladów można by mnożyć, ale myślę, że to tak naprawdę wiekszy problem. Pamiętam jeden z tekstow z Polityki, w którym analizowano problem ile osób z środowisk „prawicy” wycierających gębę wiarą, Kościołem, Bogiem i moralnością katolicką miało różne grzeszki np. rozwód na sumieniu: Ziemkiewicz, Kurski (tego to akurat też bym zostawił) Sakiewicz, Gójska-Hejke, Kurtyka, Stankiewicz (pisze z pamięci), etc. To banda hipokrytów i przemądrzalców.
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Polish Death Camps
Proszę o najwyższy wymiar kary.
A jeśli ustawa ma nie działać, to proszę, by nie działały wszystkie ustawy przyjęte od wygranych przez PiS wyborów.
Pani Redaktor,
proszę przeanalizować opisać jak są rozdzielane sklady w TK:
– w sprawach nie budzących kontrowersji natury politycznej: składy mają charakter mieszany, czyli starzy i nowi (ale legalni, nie dublerzy) sędziowie, czyli mniej więcej ok.
– do spraw natury politycznej i wątpliwych konstytucyjnie skład z przewagą sędziów pisowskich (w tym z dublerami i etatowym sprawozdawcą jest prof. Muszyński)- czasem zasiądzie s. Kieres czy Rymar
– do sprawy przepisów o IPN – skład sedziowski jest złożony z 5 sedziów wybranych przez PiS (ale już bez dublerów).
Wniosek jaki można wysnuć z tego jest taki, że sami Prezes Przyłębska i inni pisowscy sędziowie (w tym dublerzy) wiedzą, ze wszystkie orzeczenia wydane przez składy w których zasiadają sędziowie dublerzy będą natychmiast kwestionowane. Teraz może przyspisuje sie im moc wiązącą na rzecz partii- ale gdy tylko zmieni się większość wylądują tam gdzie ich miejsce. Pozostanie tylko wielki bałagan prawny, z którym prawnicy sobie poradzą- ale gorzej z obywatelami czy kadrami urzędniczymi.
Liga Dobrego Imienia już złapała za rękę Argentyńczyków! To można na tym ściganiu zarobić pieniądze? Sute! To pędzę zakładać Ligę Bardzo Dobrego Imienia!!