Trybunał znowu nie orzeka
Nie będzie we wtorek wyroku Trybunału nie-Konstytucyjnego w sprawie kar unijnych. Miał zapaść 30 listopada, ale sędzia Piotr Pszczółkowski wziął urlop na żądanie. Teraz znowu to zrobił – wynika z naszych informacji.
Julia Przyłębska jako pracodawca nie może urlopu na żądanie nie udzielić. Ale z drugiej strony nic nie słychać, by wyrażała rozczarowanie czy oburzenie jego dezercją.
O tym, co się dzieje, można co najwyżej spekulować. To, czego Julia Przyłębska zdecydowanie nie lubi, to brak jednomyślności w składzie orzekającym. Szczególnie jeśli objawia się zdaniami odrębnymi. Z tego powodu wprowadziła zwyczaj wielokrotnych zmian składów orzekających, by zharmonizować zdania i „orzekać sprawnie”.
W sprawie kar nakładanych przez TSUE jednomyślności raczej nie ma, co było widać w trakcie rozprawy w stanowisku przedstawiciela prezydenta i w pytaniach zadawanych przez członków TnK. Wygląda na to, że niektórzy rozważają sugestię, że Trybunał powinien sprawę umorzyć. Pytanie, z jakim uzasadnieniem, bo możliwe są różne: od – mało prawdopodobnego – uznania, że TnK nie ma kompetencji, by oceniać orzeczenia TSUE i interpretować unijne prawo, do zaproponowanego przez przedstawiciela prezydenta prof. Dariusza Dudka, by uznać, że sprawa kar jest nieaktualna (wykonano postanowienia tymczasowe TSUE, m.in. likwidując Izbę Dyscyplinarną SN). Albo by umorzyć postępowanie z powodu prawnej nieważności kary nałożonej przez TSUE, z powołaniem na wcześniejsze orzeczenia Trybunału, że TSUE, a konkretnie jego prezes lub wiceprezes, nie ma prawa nakładać kar, czyli „działa ultra vires” (przekraczając kompetencje).
Sędzia Pszczółkowski na rozprawie zasugerował, że skoro dopiero teraz polski Trybunał rozstrzyga, czy kara TSUE była legalna czy nie, to na jakiej podstawie przez dwa lata premier Mateusz Morawiecki odmawiał jej płacenia, czego skutkiem było naliczanie odsetek za zwłokę?
Morał jest z tego taki, że Julia Przyłębska trwająca w roli prezesa TK wcale nie ma pewności, jaki zapadnie wyrok, a co za tym idzie, czy warto, żeby zapadł. W takim przypadku urlop sędziego Pszczółkowskiego może być jej w pewnym sensie na rękę.