Manowska osądziła TSUE
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego wybrała: w sporze Trybunału Przyłebskiej z Trybunałem Sprawiedliwości UE postanowiła podporządkować się Trybunałowi Przyłebskiej. I odwiesiła zawieszoną od ponad roku zarządzeniem p.o. I Prezesa Kamila Zaradkiewicza Izbę Dyscyplinarną. Zrobiła to dzień potem, jak TSUE wydał nowe tymczasowe zawieszenie Izby, a następnie orzekł, że polskie przepisy dyscyplinarne wobec sędziów i sama Izba Dyscyplinarna SN są sprzeczne z unijnymi standardami niezawisłości sędziów i niezależności sądów.
Prezes Manowska podporządkowała się wyrokowi Trybunału Przyłębskiej w sprawie środków tymczasowych nakładanych przez TSUE. Z rozpędu podporządkowała się nawet niewydanemu jeszcze wyrokowi Trybunału Przyłębskiej: w sprawie nieuznawania w ogóle wyroków TSUE dotyczących niezależności sądownictwa. Samodzielnie nie uznała wyroku TSUE na temat Izby i przepisów dyscyplinarnych. Nie czekała nawet na decyzję władzy w sprawie wykonania tego wyroku – na co władza ma miesiąc. Wyprzedziła wszystkich w negowaniu prawa TSUE do orzekania.
W oświadczeniu napisała, że jest „głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu”.
Cóż, ludzie wierzą w różne rzeczy, a wiara to nie rozum, nie wymaga udowadniania. Choć nie trzeba wielkich dowodów, żeby zauważyć, że jednak coś jest nie tak, gdy postępowaniom dyscyplinarnym w Polsce podlegają głównie sędziowie wypowiadający się w obronie konstytucji i praworządności, a ścigani są nierzadko za wydawane orzeczenia.
Może więc prezes Manowska akceptuje wyrażoną swego czasu przez – wówczas posła – Stanisława Piotrowicza ideę sędziów o mentalności służebnej?
Komentarze
Ręce opadają.
Po upadku komuny fundamentem polskiej racji stanu było zakotwienie demokratycznej Polski na zachodzie, poprzez akces do UE i NATO. UE i NATO zapewniły nam rozwój, dobrobyt i bezpieczeństwo. PiS złamał tą zasadę. Konsekwentnie wprowadza autorytaryzm likwidując fundamenty demokracji: niezależne sądy i niezależne media. Teraz widać, że Prezes nie zamierza się cofnąć. Wydany na polecenie Prezesa „wyrok” Trybunału Przyłębskiej i odwieszenie Izby Dyscyplinarnej przez panią Manowską jest faktycznie ogłoszeniem wyjścia Polski z UE. Prezes znalazł właśnie swoje miejsce w historii Polski, niestety wśród ludzi głupich i podłych, których w naszej historii nie brakowało.
A może Pani zainteresowałaby się co się dzieje z postępowaniem w sprawie wycieku danych z KSSiP?
Jest głęboko przekonana – I prezes, nic dodać
Do czego doszliśmy jako społeczeństwo??
W spółkach to jednak jest prosto. Obowiązuje Kodeks spółek handlowych, nad wizją i działaniem Prezesa ( zarządu) czuwa Rada Nadzorcza, a nad nią jest jeszcze Zgromadzenie Wspólników (lub Akcjonariuszy). Kiedy Rada orientuje się, że prezes oszalał, działa niezgodnie z prawem, działa na korzyść innych konkurencyjnych spółek, jednym zdaniem – kiedy orientuje się, że działa wbrew interesom spółki, którą zarządza, doprowadza do jego odwołania. Nieważne, że prezes ma jeszcze 2 lata kadencji, nieważne są już jego kolorowe slajdy z planami, jakie przedstawiał w momencie gdy ubiegał się o tę posadę. Nieważne ilu popleczników ustawił na niższych szczeblach. Kontrakt się rozwiązuje. W demokratycznym (wciąż jeszcze ?) kraju musimy czekać na wybory, bezsilnie patrząc jak niszczone jest prawo, miażdżone są media, wyrywane są korzenie naszego europejskiego bezpieczeństwa, tak niedawno przecież lokowane w Unii Europejskiej. Obecne działania oceniam jako kunktatorstwo i hipokryzję, sterowane przez szaleństwo. Bardzo mi z tym źle.
I oto kolejna MĄDRA KOBIETA u władzy namaszczona przez PIS !
A przecież feministki od dawna głosiły , że im więcej kobiet w polityce tym lepiej !
… „mentalność służebna” tak, ale przede wszystkim tłumokowatość stanowiąca podglebie dla tej pierwszej – jak łajno dla pieczarek…
Cóż, kolejny raz przekonujemy się, że bez personalnej odpowiedzialności urzędnika za błędy i uchybienia oraz spowodowane jego działaniem szkody się nie obejdzie. Podpis urzędnika ma określoną wartość. I urzędnik powinien o tym zawsze pamiętać, tym bardziej iż usuwanie skutków niektórych decyzji bywa bardzo kosztowne, a czasami niemożliwe.
Wiara nie znosi rowniez polemiki…i dlatego jest to blog…bez komentarzy.