Zaraza w Kościele
Gdyby rząd zamknął kościoły, tak jak restauracje, złamałby konstytucję.
Należy zamknąć kościoły w okresie Wielkanocy – uważa wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. I nie tylko ona. To jeden z najpowszechniejszych dziś zarzutów pod adresem rządu: że zamyka wszystko, a świątyń nie, bo się boi. Tymczasem kościoły, gdzie się wspólnie śpiewa, przekazuje sobie „znak pokoju” i przyjmuje komunię z rąk księdza, który nie nosi rękawiczek i nie dezynfekuje co chwila rąk, to wylęgarnia covidu.
Tyle że żądania, by rząd zamknął kościoły, to nawoływanie do złamania konstytucji. Rząd nie może nakazać zamknięcia świątyń tak, jak nakazał zamknąć restauracje czy hotele. Je zresztą także zamknął sprzecznie z konstytucją, bo rozporządzeniem, a nie ustawą. Wolność gospodarowania, podobnie jak sumienia i wyznania, jest bowiem chroniona konstytucją, a więc może być ograniczona tylko ustawą. I tylko w sposób proporcjonalny do zagrożenia.
Z tym że wolność sumienia i wyznania chroniona jest znacznie silniej niż wolność gospodarowania. Art. 233 ust. 3 konstytucji mówi, że wprowadzając stan klęski żywiołowej, można ograniczyć wolność działalności gospodarczej, a także m.in. wolność osobistą, wolność poruszania się, prawo do strajku czy własności. Nie wymienia wolności sumienia i wyznania. Podobnie mówi art. 233 ust. 1: „Ustawa określająca zakres ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu wojennego i wyjątkowego nie może ograniczać wolności i praw określonych w (…) art. 53 (sumienie i religia) (…)”.
Nie znaczy to, że wolności sumienia nie można nigdy i w żaden sposób ograniczyć. Ale na pewno nie można tego zrobić zarządzeniem czy rozporządzeniem. Trzeba to zrobić ustawą i w maksymalnie ostrożny sposób. Ostrożniejszy niż w przypadku np. wolności działalności gospodarczej.
Nie ma złudzeń – rząd nie dlatego nie zamknął kościołów, że szanuje konstytucję. Po prostu boi się wiernych i hierarchów. Jednak wszystko, co mógł zrobić zgodnie z prawem, to zrobił: apelować i negocjować z hierarchami, żeby nie narażali wiernych.
Apele i krytyka powinny spadać na episkopat, poszczególnych biskupów i proboszczów. To oni są moralnie odpowiedzialni za bezpieczeństwo wiernych i powinni o nie zadbać. Także kosztem tacy. Restauratorzy i setki branż nie zarabiają od miesięcy, pomoc państwa dla nich jest wybiórcza i znikoma. Kościół dostaje gigantyczne dotacje, ulgi pieniężne i świadczenia w naturze – przejmuje choćby niezwykle atrakcyjne grunty za złotówkę. W odróżnieniu od przedsiębiorców z powodu covidu nie zbankrutuje. Może co najwyżej zbankrutować moralnie, nie dbając o bezpieczeństwo wiernych i reszty społeczeństwa, na którą ci wierni przeniosą zarazę.
Komentarze
W normalnym kraju koscioly, synagogi i meczety poinformowaly 2 tygodnie wczesniej, ze wszystko pozamykane. Tak jak w 2020.
Ani rzad, ani wierni nie musieli zalecac ani pytac.
To tylko oznacza, ze najwyzszy czas zmienic prawo.
Przecież cała ta walka z pandemia w zakresie zakazów władzy i ograniczeń swobód obywatelskich już od roku nie polega na łamaniu konstytucji. Nie wiem czemu rząd miałoby boleć teraz złamanie tej konstytucji „bardziej” 😉
Przecież cała ta walka z pandemią polega już od roku na ograniczaniu naszych praw i swobód obywatelskich, co jest niezgodne z konstytucją. Więc nie wiem czemu akurat w stosunku do kościoła moglibyśmy akurat tego jednego naruszenia konstytucji wystrzegać się.
Rozumiem, że chodzi o pełną poprawność w wysuwaniu żądań.
Zamykając budynek nie zamyka się kościoła. Wiary nadal się nie ogranicza . To błędna i szkodliwa interpretacja. Dziwię się że jest tu promowana …
Ale ci wierni sa za otwarciem kosciolow wiec moralnie nie zbankrutuje. Ile osob wsparlo tego czlowieka, ktory zglosic nie przestrzeganie ilosci osob w w kosciele w swojej parafii?- nie slyszalam o wsparciu, tyloo o pogrozkach. A list biskupa kieleckiego?-” mamy dosc pouczen”. Kosciol nie wspolpracuje, niestety
Jestem pełna szacunku dla pani, pani redaktor, że ZAWSZE staje pani po stronie prawa, bez względu na tzw.”powszechną opinię”.
Wolność sumienia i wyznania a zakaz/ograniczenie wstępu do kościoła to nie to samo. Nikt nie proponuje, żeby z powodu pandemi katolicy zostali muzułmanami lub ateistami i nikt nie zamierza zabraniać się im modlić.
Wyrazy szacunku za rzetelność i obiektywny sąd, Pani Redaktor
Nota bene ograniczenie ilości wiernych w kościołach albo nawet całkowity zakaz sprawowania liturgii nie ogranicza w żaden sposób wolności sumienia. Tym bardziej, że nawet papież zwolnił katolików z obowiązku uczestnictwa w mszy, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne. Nikt nikomu jak dotychczas nie zakazuje ani nawet nie ogranicza możliwości wyznawania swojej religii, zwłaszcza jeżeli jest to religia katolicka. Jeżeli, jak głosi religia chrześcijańska (podobnie jak islam i judaizm)Bóg jest wszędzie i wszystko widzi, to nie ma konieczności oddawania mu czci w jakichś specjalnych miejscach.
Nawoływania opozycji i mediów do zamykania kościołów (w domyśle katolickich) bo nie wspomina się o synagogach, meczetach itd jest z gruntu niewłaściwa co bardzo dobitnie wyłuszczyła Pani Siedlecka. Nawoływania powinny byc do otwarcia tych „zamkniętych” nielegalnie i ułudnie celowo rastauracji, hoteli, sklepów, salonów fryzjerskich… Wirusa który „podrużuje” na cząsteczkach pary wodnej nie da się praktycznie zatrzymać. Od samego początku taki powinien być przekaz: mamy wirusa który jest lotny jak para wodna, trzeba się liczyć z tym że nie wszyscy kontakt z tym wirusem przejdzie bez szwanku, znikoma część ludzi może nawet przypłacić to życiem ale pocieszające jest to że 3/4 ludności nie odczuje z nim kontaktu a jedynie u kilku procent z pośród zakażonych życie będzie zagrożone. Ale życie musi toczyć się dalej. Nie stać nikogo na falę zachorowań na choroby psychiczne, kardiologiczne, onkologiczne tylko dlatego że ludzie ci zostali pozbawieni dostępu do lekarza, zostali pozbawieni swobody podejmowania decyzji w zakresie kierowania swoim życiem, biznesem… Zamiast zamykać kościoły pootwierajmy ludzkie biznesy, miejsca pracy.
Zaznaczam, jestem osobą niewierzącą i do kościołów, synagog, meczetów wchodze tylko i wyłącznie w celach poznawczych.