Niewybory w Krainie Czarów
Alicja w swojej wędrówce po Krainie Czarów trafiła na niezwykłe przyjęcie u Marcowego Zająca i Szalonego Kapelusznika: „nieurodziny”. Wszystko było jak trzeba: przysmaki, toasty i stosowny wierszyk. Tylko nie było urodzin.
W naszej Krainie Czarów świętujemy dziś niewybory. Ogłoszone przez naszego Marcowego Zająca i Szalonego Kapelusznika za pomocą oświadczenia o porozumieniu w sprawie niewyborów. Nasze niewybory są odwrotnością nieurodzin. Na nieurodzinach były wszystkie atrybuty urodzin, tylko nie było samych urodzin. U nas są wybory – bo je ogłoszono i ich nie odwołano, a Sąd Najwyższy ma stwierdzić ich nieważność, a zatem potwierdzi ich istnienie, bo jeśli coś nie istnieje, to nie można tego unieważnić. Ale nie mamy atrybutów wyborów w postaci lokali wyborczych, komisji wyborczych, kart do głosowania i – najważniejsze – nie mamy samego aktu głosowania.
Wybory bez głosowania to nasz polski wynalazek. Polak potrafi. Wynalazek genialny, bo nie tylko eliminuje przykrą niepewność co do wyniku wyborów, ale też obcina koszty. To szczególnie cenne u progu wielkiej zapaści gospodarczej. Słuszną linię ma nasza władza!
Czy to jeszcze demokracja? Można wybrzydzać, że nie. Ale skoro mogą być przyjęcia urodzinowe bez urodzin, wybory bez głosowania, to może być też demokracja bez wyborów.
Komentarze
A dlaczego by nie – wolska to bardzo specjalne miejsce , kaczarenko
i krzywousty glosza ze my mamy byc wzorem dla swiata i to prawda –
orangutan z nalesnikiem na glowie dokladnie kopiuje kaczarenke a widac
dumny narod orangutana tez wzial przyklad z wolakow.
Mozemy byc dumni otwierajac nowe drogi demokracji.
Ale tak poważniej, jakie są teraz legalne opcje? Ja wiem, że dla Partii to nic nie znaczy, ale chciałbym wiedzieć, na czym stoimy w ramach Konstytucji i legalnie uchwalonego prawa
Dzisiejsza uchwała PKW i wszystko jasne
to z postanowieniem SN było najlepszym wydarzeniem- uniewaznić niebyłe. Nie wiem kto doradza osobom decydujacym o naszym życiu
Szanowna Pani,
Dziękuję za pani wiedzę i komentarze, z których korzystam od lat, w pogłębianiu swojej obywatelskiej świadomości.
Dziś jest kolejny smutny dzień, być może najsmutniejszy dla Rzeczpospolitej.
Patrzę, jak niejaki Zaradkiewicz pogania batem karbowego najwyższych sędziów Najjaśniejszej i wyć mi się chce.
Próbowałam przekonać polityków Lewicy, by odłożyli choć na chwilę rozdawanie kart
i zaczęli mądrze grać tymi, które od nas dostali w ostatnich wyborach parlamentarnych. By adekwatnie wsparli sędziów, broniących się dzielnie w gmachu Sądu Najwyższego. Nie wyszło.
Debatują teraz nad kolejnym rozdaniem. Ustalają jak będziemy głosować w wyborach, które nie mają prawa się odbyć. Potem będą dumni, że udało im się przywrócić kompetencje PKW. Tylko po co? Ta instytucja została już dawno przeorana pazurem dobrej zmiany i nie nadaje się nawet do recyklingu. W dniu wyborów wydała z siebie bełkot, z którego wynika, że głosowanie nie odbyło się z powodu braku kandydatów, czym dostarczyła zamachowcom pretekstu do kolejnych nielegalnych wyborów.
Ręce opadają.
Tylko SN broni się nadal.
Kasuj moje wpisy, cenzorze, cenzorko? z Mysiej w Polityce
Bronia sie przede wszystkim sędziowie sadów powszechnych.
pozdrawiam
es