Haniebny proces za pomoc
W ten wtorek 28 stycznia zaczął się proces, który jest hańbą dla polskiej władzy. Podległa tej władzy prokuratura wniosła do sądu akt oskarżenia, w którym – nadinterpretowując prawo niezgodnie z jego literą i duchem – uznaje za przestępstwo niesienie pomocy humanitarnej.
Polskie państwo oskarża pięcioro obywateli o niesienie pomocy migrantom nielegalnie przekraczającym granicę. Akt oskarżenia został wniesiony już za obecnej władzy. Latem ubiegłego roku przygotowała i uchwaliła prawo, wedle którego życie człowieka nielegalnie przekraczającego granicę ma wartość mniejszą niż „bezpieczeństwo granicy” (cokolwiek owo „bezpieczeństwo” miałoby znaczyć). Prawo to stanowi, że policjant czy żołnierz nie popełnia przestępstwa (ani nawet deliktu służbowego), łamiąc wobec takiej osoby przepisy o użyciu broni i innych środków przymusu bezpośredniego.
Akt oskarżenia za niesienie pomocy humanitarnej jest kontynuacją filozofii, że granica jest wartością wyższą od życia i zdrowia człowieka. W tym wypadku chodziło o irańską rodzinę z siedmiorgiem dzieci i towarzyszącego im Egipcjanina. Trudno byłoby wytłumaczyć, w jaki sposób zagrozili „bezpieczeństwu” polskiej granicy. W 2022 r. przekroczyli ją nielegalnie i błąkali się po lasach, wychłodzeni, głodni i wyczerpani. W marcu wolontariusze dostali ich wezwanie o pomoc, dostarczyli ubranie, żywność i wodę. A także przewieźli ich na odcinku kilkunastu kilometrów od granicy w bezpieczne miejsce odpoczynku. Gdyby oddali ich w ręce Straży Granicznej – ta z pewnością natychmiast wywiozłaby ich z powrotem do lasu i wypchnęłaby na stronę białoruską. Wolontariusze mieli do wyboru: ochronić wyczerpane błąkaniem się po lesie osoby czy wydać je na dalsze błąkanie się po lasach i bagnach.
Polskie prawo nie zakazuje udzielania pomocy humanitarnej. Przeciwnie: to NIEUDZIELENIE POMOCY JEST PRZESTĘPSTWEM. Art. 162 kodeksu karnego mówi: „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3″.
Prokuratura sporządziła akt oskarżenia. Nie przeciwko funkcjonariuszom porzucającym w lasach głodnych, wyczerpanych i chorych migrantów, ale polskim obywatelom, którzy niosą im pomoc humanitarną. Piątce pomagających postawiła zarzut z art. 264a kk: „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wbrew przepisom, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Z brzmienia przepisu wynika, że do zaistnienia przestępstwa konieczne jest, aby „ułatwienie pobytu wbrew przepisom” przyniosło przynajmniej oczekiwanie korzyści. Prokuratura niczego takiego oskarżonym nie zarzuca, a jako tych, którzy uzyskali korzyść, wskazuje migrantów, którzy dostali pomoc humanitarną.
Takie rozumienie przepisu jest niepoprawne gramatycznie i nielogiczne. A w specyficznej sytuacji błąkającej się po lasach, wycieńczonej rodziny z dziećmi stoi też w sprzeczności z przytoczonym wcześniej art. 162 przewidującym karę za nieudzielenie pomocy. Do tego prześladowanie karne za pomoc osobom, których życie jest zagrożone, jest też zwyczajnie niemoralne. Skoro więc nie ma ani logicznych, ani prawnych, ani moralnych podstaw do tego procesu, to dlaczego państwo postanowiło go wytoczyć?
Celem jest odstraszenie aktywistów od pomocy migrantom. Ale nie tylko. To element reedukacji społecznej wymierzony w prawa człowieka oparte na zasadzie humanitaryzmu i godności jednostki. Ten proces, ustawa pozwalająca bezkarnie strzelać do migrantów, „Strategia Migracyjna Rządu” ogłoszona w październiku i jej częściowe wykonanie (procedowana właśnie w Sejmie rządowa zmiana ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP, pozwalająca swobodną decyzją Rady Ministrów okresowo znosić prawo azylu) – to wszystko są działania reedukacyjne, które kształtują nową, odhumanitaryzowaną, ksobną moralność. W jej świetle dbałość o interes własny (własnej grupy) jest wartością najwyższą.
Wedle tej moralności ostrzelanie w Strefie Gazy przez izraelskie wojsko w kwietniu zeszłego roku oznaczonego i zgłoszonego konwoju międzynarodowej organizacji World Central Kitchen, wiozącego pomoc żywnościową dla głodujących cywilów, jest – z punktu widzenia władz Izraela – drastycznym, ale akceptowalnym moralnie środkiem doprowadzenia do ustępstw Hamasu postawionego przed groźbą śmierci głodowej ludności cywilnej w Gazie.
Nie chodzi o zrównywanie czy nawet porównywanie stawiania przed sądem za pomoc humanitarną i zabijania niosących taką pomoc. Chodzi o niebezpieczne odejście od hierarchii wartości zainicjowanej po pierwszej, a przypieczętowanej po doświadczeniach drugiej wojny światowej Powszechną Deklaracją Praw Człowieka.
Rozpoczęty we wtorek w Hajnówce proces to znak propagowanego przez władze nowego, obudowywanego prawnie moralnego ładu opartego na interesach. W obronie ładu opartego na humanitaryzmie 95 osób, które pomagały migrantom na białoruskiej granicy, ale nie dostały zarzutów, złożyło na siebie samodonos do prokuratury. Piszą, że kryminalizacja najbardziej podstawowych ludzkich odruchów współczucia, empatii i solidarności jest społecznie demoralizująca i destrukcyjna. „W miejsce zasad, które zgodnie z imperatywem kategorycznym chcielibyśmy uznać za powszechne i nienaruszalne, stawia te, które dyktowane są przez cynizm politycznej koniunktury” – czytamy w piśmie do prokuratury.
I dalej: „W związku z powyższym my niżej podpisani, protestując przeciw działaniom prokuratury, w geście solidarności z oskarżaną piątką oświadczamy, że podobnie jak oni udzielaliśmy osobom w potrzebie przebywającym nielegalnie na terenie RP pomocy, ofiarując im żywność, odzież i schronienie, a także transport do miejsca, w którym mogły uchronić się przed zimnem i uzyskać pomoc medyczną. Dzięki naszym działaniom osoby te z całą pewnością osiągnęły korzyść, co zresztą było celem i intencją naszego działania. Tym samym zgodnie z wykładnią stosowaną przez prokuraturę naruszyliśmy art. 264a §1 k.k. i gotowi jesteśmy ponieść za to odpowiedzialność karną.
Zaznaczamy jednocześnie, że żaden doraźnie wydany przepis prawny czy status osoby, która zwróci się w potrzebie o wsparcie, nigdy nie był i nie będzie kryterium udzielenia lub nieudzielenia przez nas komuś pomocy. W takich sytuacjach kierować się będziemy – wierzący i niewierzący – odruchami serca, dekalogiem i wartościami ewangelicznymi”.
Jakkolwiek skończy się ten proces, hańbą jest, że w ogóle został w imieniu państwa wytoczony.
***
Solidarnościowo donieśli na siebie:
Agnieszka Arnold
Anna Alboth
Magdalena Baszuk-Czernicka
Anna Blumsztajn
Ewa Błaszczyk-Warchoł
Katarzyna Błażejewska-Stuhr
Paulina Bownik
Aleksandra Chrzanowska
Sylwia Chutnik
Michał Dadlez
Krystyna Gliszczyńska
Tomasz Gliszczyński
Agnieszka Graff
Andrzej Grzymała-Kozłowski
Daria Gosek-Popiołek
Michał Gorczak
Agnieszka Holland
Mateusz Janicki
Magdalena Jaracz
Kinga Kamińska
Paweł Kasprzak
Dorota Kociubińska
Justyna Kowalska-Leder
Eliza Kowalczyk
Maria Krauss
Paweł Kulka
Danuta Kuroń
Andrzej Leder
Renata Lis
Aurora Lubos
Cezary Łazarewicz
Marzanna Łukaszewicz
Hanna Machińska
Agnieszka Maciejowska
Agnieszka Makowiecka-Pastusiak
Wojciech Malajkat
Katarzyna Malejka
Dorota Masłowska
Antoni Michnik
Rafał Milach
Paweł Mościcki
Ewa Modzelewska-Kossowska
Joanna Mytkowska
Janina Ochojska-Okońska
Paweł Olejniczak
Dominika Ożyńska
Maja Ostaszewska
Witold Orski
Magdalena Pecul-Kudelska
Julita Pietrasiuk
Emma Pilch
Kornelia Pilch
Maciej Pisuk
Krzysztof Pijarski
Elżbieta Podleśna
Katarzyna Prot-Klinger
Zvika Gregory Portnoy
Anda Rottenberg
Karolina Runowska
Bartłomiej Sabela
Anna Sasnal
Wilhelm Sasnal
Paula Sawicka
Artur Siemaszko
Beata Siemaszko
Dorota Sierakiewicz-Sroczyńska
Katarzyna Sikorska-Siudek
Magdalena Sikorska-Wesołowska
Maja Skrzypek
Mieczysław Siudek
Iwona Sławik
Jakub Sławik
Anita Sokołowska
Zuzanna Solakiewicz
Ryszard Piotr Stańczak
Beata Stasińska
Joanna Stańczyk
Maciej Stuhr
Jagoda Szelc
Barbara Szwedowska
Joanna Szczęsna
Kazimiera Szczuka
Anna Szmel
Magdalena Środa
Krzysztof Środa
Tomasz Thun-Janowski
Olga Tokarczuk
Ewa Trojanowska
Adam Wajrak
Krzysztof Warchoł
Barbara Weigl
Katarzyna Winiarska
Izabela Witowska
Urszula Wolfram
Michał Wojcieszczuk
Justyna Wolniewicz-Wrabec
Komentarze
Dziękuję
Do wybrzeży Europy dopływa codziennie dziesiątki łodzi z imigrantami, wszelkie granice są siłowo forsowane, a europejskie „elity” jedyny pomysł jaki mają co z tym zrobić to: wpuszczać tych wszystkich najeźdźców a potem ewentualnie rozdysponować miedzy inne kraje Europy. Partie radykalne zyskują coraz większe poparcie przez to właśnie że „oświecone” brukselskie towarzystwo nie jest w stanie rozwiązywać takich problemów. Te rządy w zachodniej Europie zdają sobie sprawę co się dzieje, ale są tak spętane polityczną poprawnością (która stała się karykaturą samej siebie) że nie są zdolne do żadnego działania. Słyszałem wiele razy ich wypowiedzi że aby powstrzymać napływ uchodźców trzeba by podjąć drastyczne działania, ale nie mogą tego zrobić bo to mogłoby skrzywdzić tych ludzi, a krzywdą dla nich jest już samo niewpuszczanie ich (!). Oczywiście z tym żeby poświęcić własnych obywateli, jakoś nie mają problemu.
To jest chore że dla rządów europejskich bardziej liczą się obcy ludzie niż własne narody. Doszło już do takiej aberracji że jeśli ktoś próbuje protestować czy demonstrować przeciwko imigrantom natychmiast, bez żadnych skrupułów zostaje ukarany i spacyfikowany często przy użyciu ostrych środków, natomiast ci nachodźcy są traktowani z ogromną troską i łagodnością, wręcz wysyła się po nich statki na morze żeby broń Boże nie stała im się jakaś krzywda gdy do nas płyną.
Czy pseudoelity w ogóle zadają sobie pytanie co dalej? Imigrantów jest coraz więcej i więcej, bo takie zachowanie zachęca kolejnych. Chętnie bym usłyszał od miłośników sprowadzania tych ludzi jak długo zamierzają ich przyjmować. Czy jest jakaś granica, czy po prostu wpuszczą każdego kto przybędzie? Przecież kiedyś zabraknie zasobów tak po prostu, fizycznie nie będzie już środków by ich wykarmić, nie będzie miejsca żeby ich zakwaterować. A w końcu tych „uchodźców” będzie więcej niż miejscowych. Co wtedy? Przecież to będzie koniec również ich władzy. Czy może ci przyjmujący są już na takim poziomie spier******a że tego nie ogarniają?
Czy tzw. Zachód zatracił instynkt samozachowawczy? Wygląda na to że tak, i jak każdy byt któremu brakuje tego instynktu szybko skończy swoje istnienie.
Boże, kiedy to się zmieni, kiedy będziemy lepsi?
Wczoraj obchody rocznicy w Oświęcimiu, dzisiaj proces w Hajnówce.
Zawsze się zaczyna od łamania praw człowieka.
A gdyby tak pomarzyć, gdyby prezydentem/prezydentką naszego kraju została osoba z tej listy.
Popieram polski rząd i jego działania w obronie granic państwa. Nie uważam tego procesu za haniebny. Haniebne jest pomaganie agenturze państwa, które jest wrogo nastawione do Polski i Unii Europejskiej.
Dziękuję pani Redaktor za przedstawienie problemu. Mnie to po prostu wstyd, może niepotrzebnie, za tego prokuratora o psychice okresu stalinowskiego, który zastosował „264a kk: „Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, ….”. Jakiej korzyści? Obawiam się że to prokurator ma zamiar odnieść korzyść w swej karierze.