Kontrasygnata – taktyka na zbaranienie systemu
Premier Donald Tusk cofnął kontrasygnatę pod decyzją prezydenta Andrzeja Dudy o powołaniu neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego na swojego pełnomocnika do przeprowadzenia wyborów kandydatów na prezesa Izby Cywilnej SN.
Czy premier może cofnąć kontrasygnatę prezydentowi? Nie wiadomo, bo nikt tego wcześniej nie zrobił i nie ma przepisu, który by się do tego bezpośrednio odnosił. Na jakiej więc podstawie premier cofnął kontrasygnatę? Bo tak. To taktyka faktów dokonanych z powodzeniem stosowana latami przez PiS i samego Dudę: robimy coś, a wy się martwcie, co z tym zrobić.
Czy kontrasygnata jest aktem natury konstytucyjnej, czy administracyjnej? Jeśli konstytucyjnej – to cofnąć nie można. Jeśli administracyjnej – to można. Ale jeśli można, to w jakiej fazie całego procesu? Bo przecież prezydent już kontrasygnatę zrealizował: 17 sierpnia powołał neosędziego Krzysztofa Wesołowskiego na przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, co zostało ogłoszone w „Monitorze Polskim” 27 sierpnia. Czy cofnięcie kontrasygnaty oznacza cofnięcie powołania ogłoszonego w „Monitorze Polskim”? Ale to by znaczyło, że neosędziego odwołuje premier, a przecież nie ma takich uprawnień. Czy może odwołać powinien prezydent, ale w takim razie na jakiej podstawie? Oświadczenia premiera? I skoro powołanie ogłasza się w „Monitorze Polskim”, to czy istnieje procedura ogłoszenia w „Monitorze” odwołania z powodu cofnięcia kontrasygnaty? Kto to powinien ogłosić: prezydent czy premier?
I tak można mnożyć pytania. Pod ich ciężarem system prawny baranieje – i na tym polega ta metoda, z upodobaniem uprawiana przez PiS, że przypomnę choćby odmowę Dudy zaprzysiężenia pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Prawnicy będą wyrażać rozmaite sprzeczne opinie, dyskusjom nie będzie końca, a życie potoczy się dalej, co w tym przypadku oznacza, że neosędzia Wesołowski czynić będzie swoją wobec prezydenta powinność, czyli zorganizuje wybory kandydatów na prezesa Izby Cywilnej.
W międzyczasie do gry wkroczyli dwaj inni zawodnicy: sędziowie Izby Cywilnej SN Dariusz Zawistowski i Karol Weitz. Złożyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na wyznaczenie Wesołowskiego, a do czasu jej rozpatrzenia – o zawieszenie wykonania decyzji prezydenta.
Argumentują, że dodana do ustawy o Sądzie Najwyższym przez Andrzeja Dudę kompetencja prezydenta do wyznaczania według jego uznania sędziego, którzy przeprowadzi wybory kandydatów na prezesa, narusza konstytucyjny trójpodział władz i niezależność sądownictwa. Chcą jej uchylenia, a do czasu wydania przez sąd orzeczenia – wstrzymania jej wykonalności (czyli wyborów kandydatów na prezesa Izby). WSA poinformował w poniedziałek, że rozpoczął procedurę badania sprawy, odsyłając skargę prezydentowi dla zajęcia przez niego stanowiska. Prezydent zapewne nie będzie się spieszył, a neosędzia Wesołowski może zdążyć trzykrotnie zwołać zgromadzenie wyborcze. Za trzecim razem wraz z neosędziami Izby Cywilnej wybiorą trzech kandydatów na prezesa, bo za trzecim razem ustawa napisana przez Dudę nie wymaga kworum. I bojkot Zgromadzenia przez sędziów wyborom nie przeszkodzi.
Dużo hałasu, a efekt? Na pewno Donald Tusk będzie mógł powiedzieć, że walczył do końca. Choć lepiej byłoby, żeby walczył na początku.
Komentarze
Wydaje się, że czego by Donald Tusk nie zrobił i tak usłyszy o podpisanej kontrasygnacie. Ciekawe, że sędziom podpisującym zgody na podsłuchiwanie Pegasusem jakoś się tego nie pamięta. Im wolno podpisywać nie wiedząc, co podpisują ?
Dziękuję
Ale przecież o to chodziło. A cofnięcie kontrasygnaty to po to aby polepszyć PR.
Premier jest starym wyjadaczem, takiego „błędu” by nie popełnił.
Przyznam się szczerze, że to cofnięcie kontrasygnaty przez premiera napełniło mnie niesmakiem. Premier popełnił błąd, i to poważny, ale teraz tylko powiększa chaos prawny. Nie tędy droga, panie premierze.
Prawo i sprawiedliwość musi służyć wszystkie ! nawet kiedy trzeba lekko przekroczy czerwoną linie.Warto to robic aby wyprostować demokrację pokiereszowaną przez prawicową hordę PiSowcow
Problem polega na tym, że wszystko to są elementy ocenne. Zgodnie z Konstytucją tryb powoływania sędziów ma być regulowany przez ustawę. Nie ma ani nakazu by sędziów desygnowało zgromadzenie sędziów a prezydent pełnił jedynie rolę reprezentacyjną, ani zakazu by czynił to prezydent czy inny organ. Prawdą natomiast jest, że zmiany dokonane w tej materii przez PIS przenosiły ciężar kompetencji z władzy sądowniczej na ustawodawczą i wykonawczą. Tylko literalnie nie jest to zakazane.
Powoływanie się na interwencję organów UE i uruchomienie art 7 Traktatu o Unii Europejskiej niczego nie wyjaśnia, bo przepis ten opiera się na dość nieokreślonych definicjach. Praworządność rozumiana jako działanie na podstawie i w granicach prawa to jedno, a praworządność jako zakres relacji pomiędzy władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą i koncepcje w tym zakresie to drugie. Tak naprawdę wszystko sprowadza się ostatecznie do decyzji politycznej, albo odpowiedzi na pytanie kto i co chce chronić i kto i co chce wdrażać.
Stwierdził oszustwo po fakcie! więc wycofał się z umowy
Prof Letowska stwierdzila, dla mnie przekonywujaco, ze ta sytuacja jest rozstrzygana przez przepisy prawa administracyjnego. Tam rzeczywiscie jest przewidziana mozliwosc cofniecia decyzji w sytuacji jej zaskarzenia, gdy organ administracyjny (w tym wypadku premier) zgadza sie z motywami podniesionymi w zaskarzeniu. Prawnicy zwiazani z systemem sadow zwykle nie znaja sie na prawie administracyjnym, pracowalem przez kilka lat jako radca prawny i zdarzylo mi sie, ze organ administracyjny cofal swoja decyzje w uwzglednieniu mojego zazalenia